Co wspólnego ma piłka Barcy z komeżką? – drapią się po głowach czwartoklasiści. I niemal w tej samej chwili kilku z nich postanawia zostać ministrantem.
Kolorowe ulotki rozdają w szkole. Zabierają je nawet na kolędę. – Zostań ministrantem! Zbiórka o 9.00 w sobotę – zachęcają chłopaków. Prowadzą też znakomitą stronę internetową. – To taki nasz ministrancki marketing – uśmiecha się animator Dawid Domański. – Ale… – zaraz dodaje – na nic się zda marketing bez modlitwy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.