nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 11.12.2011 21:46

poniedziałek, 12 grudnia, 2011r.

Hau, Przyjaciele!
Tak dzisiaj wykombinowałam, że gdy wracałam rano ze spaceru, to wepchałam się do Pani Marii. Jakoś nie miałam ochoty na samotny poranek, gdy mogę co najwyżej przeglądać strony internetowe jak to widać na zdjęciu. O wiele bardziej lubię bezpośrednie kontakty. Michasia  w poniedziałki chodzi na trzecią lekcję do szkoły. Dlatego po roratach spędza kilka godzin u sąsiadki. Rozsiada się wygodnie przy stole, je śniadanie, a przede wszystkim mówi, mówi i mówi. Pani Maria nie krytykuje jej gadulstwa, a nawet przeciwnie, jeszcze ją wypytuje i zachęca do opowiadania. A ja też to lubię, bo Michasia zupełnie bezwiednie dzieli się ze mną śniadaniem. Wystarczy, że cicho skomlę pod stołem i co chwilę jej ręka coś mi podrzuca. Stara kocica widzi to i jest chyba wściekła, ale milczy, mrużąc ślepia. Dzisiaj było trochę śmiechu, bo dziewczynka naśladowała mamę prezydenta Meksyku. Na roratach bowiem ksiądz opowiadał, jak doszło do pierwszej zagranicznej pielgrzymki Jana Pawła II. Prezydent i rząd nie chcieli tej wizyty, ale skoro w tę sprawę wmieszała się mama, ostro nagadała synowi, to nie miał wyjścia i papież zaproszenie otrzymał. Michasi bardzo się ta scenka rozmowy mamy i dorosłego syna podobała, więc powtórzyła ją chyba z 5 razy. Potem Pani Maria wyjęła album ze zdjęciami i pokazywała, co się działo, gdy Ojciec Święty przyjechał do Polski. Szkoda, że potem mała zbiera się do szkoły, ale z drugiej strony, sąsiadka bierze się za gotowanie, co jest najlepszą rzeczą, jakiej ludzie poświęcają czas. Cześć, Astra

 


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..