publikacja 07.12.2006 14:31
1700 lat temu zamożne małżeństwo w mieście Myra doczekało się wreszcie syna. Niestety, rodzice szybko zmarli i chłopiec został sam na świecie. Został mu jednak spory majątek. Dlatego mógł przebywać całymi dniami w domu i studiować mądre księgi.
1700 lat temu zamożne małżeństwo w mieście Myra doczekało się wreszcie syna. Wybrali dla niego imię Mikołaj. Niestety, rodzice szybko zmarli i chłopiec został sam na świecie. Został mu jednak spory majątek. Dlatego mógł przebywać całymi dniami w domu i studiować mądre księgi.
Stary sługa codziennie podawał Mikołajowi posiłki. Chłopak pochłonięty zdobywaniem wiedzy niewiele z nim rozmawiał. Lecz gdy całe miasto opowiadało o śmierci wdowy, która osierociła gromadkę dzieci, sługa nie wytrzymał i podzilił się tą wiadomością. Mikołaj zapytał, gdzie dzieci mieszkają, a następnie udał się na spacer we wskazanym kierunku. Potem wrócił na kolację, zwolnił sługę z czuwania i udał się na spoczynek. Lecz to były tylko pozory. Mikołaj zapakował jedzenie, wziął woreczek monet i ukryty pod kapturem poszedł pod dom sierot. Przez uchylone okno wrzucił prezenty i szybko uciekł!
"Anioł był mieście!"- opowiadał sługa przy podawaniu śniadania. Mikołaj tryskał energią, postanowił wyjechać na przejażdżkę za miasto. Nikt nie wiedził, że wybrał się do sąsiedniej miejscowości, zrobił wielkie zakupy, spieniężył rodowe srebra i wrócił do domu. A po kolacji ruszył w obchód po mieście. Przez uchylone okna wrzucał kolejne prezenty. A im więcej dobrego czynił, tym więcej widział potrzeb. Teraz całą energię skupił na zakupach i sprzedaży majątku. Nikt nie rozumiał, co się dzieje z tym porządnym i cichym młodzieńcem. Czyżby zszedł na złą drogę? Poza tym mieszkańcy byli ciekawi, jak wygląda anioł, który rozdaje biednym tak piękne prezenty, który ratuje z kłopotów biedaków. Mężczyźni postanowili ukryć się w nocy i poznać anioła. Schowani w ciemnych bramach czekali. Tymczasem zakapturzony Mikołaj szedł ulicą i ostroznie podsuwał paczki do mieszkań. Mężczyźni rzucili się w jego kierunku. Młodzieniec uciekał. Rzucił się w otwarte drzwi domu biskupa. Chciał się ukryć pod biurkiem, ale biskup kazał mu się ujawnić. Jak wielkie było zdziwienie, że aniołem jest znany wszystkim Mikołaj. Stary biskup zapytał, czy nie zechciałby go zastąpić w posłudze, a chłopak zgodził się. Czyż mogli sobie mieszkańcy Myry wymarzyć lepszego biskupa?
Jak św. Mikołaj został biskupem