Jest w klasie pewna przesympatyczna dziewczyna. Siedzi sama na matmie, a to mój ulubiony przedmiot. Ona ma w tym przypadku pod górkę. Dobrze mi się z nią rozmawia, lubimy te same filmy. Marzę, by z nią siedzieć na matematyce, bo zauważyłem też, że ona jest najładniejszą dziewczyną, jaką znam. Chętnie pomógłbym jej w nauce. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że takie patrzenie na dziewczynę jest przedmiotowe. Niby ja tak nie patrzę. Ale mam swoje problemy, nie wiem, czy zbliżanie się do koleżanki ma sens. Daleko mi do ideału. 17-latek
Wszystko, na co się odważałam, to spojrzenia w jego stronę, chociaż po wakacjach zaczęłam się też uśmiechać. Uznałyśmy z koleżankami, że można do niego napisać. Odpisał od razu. Ale chwila mojej nieuwagi, a one napisały głupotę, o co się wściekłam. Bałam się go spotkać w szkole, że mnie wyśmieje z kolegami, ale nic się nie stało. Wczoraj w szkole go unikałam, bałam się że rozpowiedział to swoim kolegom i że będą się śmiać ze mnie. Z jednej strony, on już mnie kojarzy, pomimo tego głupiego żartu wyszłam może nawet na wesołą dziewczynę, ale może nie nazbyt mądrą. Chcę do niego zagadać, prze-prosić za tamtą odzywkę. Wyjdę na kobietę z dystansem do siebie a w normalnej rozmowie pochwale się rozumem. Tylko czy to jest dobry pomysł? Może lepiej to zostawić? 17-latka
Po kilku bardzo udanych spotkaniach, podczas których odsunęłam się, gdy czułości było za wiele- zamilkł. Potem zadzwonił i przepraszał, wyjaśniał, że do siebie nie pasujemy. Zabolało mnie, że nie powiedział mi tego w twarz, tylko dzwonił. Uznaję to za rodzaj tchórzostwa. Za miesiąc mój półmetek i nie mam z kim iść. Napisałam do niego, zgodził się dosyć chętnie. Nie ukrywam, że nadal w głębi serca coś czuję, tęsknię. Czy spróbować odnowić relację? Wiem, że on chce iść na kurs tańca, ale nie ma z kim, więc może pójdziemy razem? Bo i ja o tym marzę. Nie chcę wyjść na desperatkę, ale.. 17-latka
Kolegowaliśmy się. Było całkiem przyjemnie. Po ukończeniu gimnazjum od czasu do czasu gadaliśmy ze sobą na Facebooku i te rozmowy też się utrzymywały w przyjemnym tonie. W sierpniu poszliśmy razem do kina i moim zdaniem to było wyjście bardzo udane. Niedawno napisałam do niego z pytaniem, jak jego pierwsze dni w szkole. Nie odpisał. Nie rozumiem tego, bo wcześniej mieliśmy masę wspólnych tematów. Chcę wysłać wiadomość, która będzie przyjazna, ale jednocześnie bę-dzie sugerować, że czuję się źle w obecnej sytuacji i czekam na jakieś wyjaśnienia. Gdyby nie odpi-sał, to wtedy odpuszczę. Ale i tak będziemy się widywali w starym gimnazjum, które odwiedzamy. 16-latka
Gdy zepsuł się mój ulubiony zegarek, mama kupiła mi nowy, bardzo ładny, ale oczywiście podróbka. Rodziców nie było stać na oryginał (ale nie że nie stać na podstawowe rzeczy! Po prostu chodzi nam o drogie zachcianki). Nowy zegarek jest super. Gdy tylko w szkole wyszło na jaw, że to podróbka, pojawiły się złośliwe komentarze typu: "wieśniara, może ty jesteś podróbą?", "a chleb skąd macie?", "haha, czyli wyszło że jesteś biedna". Smutno mi, że klasa nie rozumie, że nie tylko oni mają kasę i żyją na luksusie... Gdy zdejmowałam zegarek na WF, wszyscy go oglądali i robili zdjęcia. Wzięłam zegarek i poszłam do toalety na całą przerwę. Dlaczego oni są tacy?!?!?! Ludzie, dlaczego?!?!?! 6-klasistka
W szkole dobrze się uczę, ale od piątej klasy nie mam przyjaciółki, koleżanki, z którymi się przyjaźniłam, odwróciły się ode mnie. Zwykle na przerwie siedzę sama. Czasami sobie z kimś pogadam, na lekcjach siedzę sama. Co mam zrobić? Szóstoklasistka
Jestem najmłodsza w klasie, tak się złożyło, że od najstarszych to o prawie dwa lata. Ciągle słyszę uwagi na ten temat. Dokuczają, że niby czegoś nie wiem, nie rozumiem itd. Chciałam być przewodniczącą klasy, ale chłopcy się zmówili i ich kandydat wygrał. Szóstoklasistka
Dziewczyny mówią np. „Dopóki nie dasz zadania, nie będziemy Cię znać.” Wychowawczyni bardzo lubi te dziewczyny (bo są cool, modne, obeznane i się podlizują!), więc na nic skarga. Jest mi przykro, bo jestem jedynie do zadań i do pomocy. Cichą, szarą myszką nie jestem, ale nie wiem, jak się przeciwstawić. Pomocy, ja chcę najpierw po dobroci! Szóstoklasistka
Nasza bardzo ceniona polonistka jest pewna siebie, czasem żartobliwa, ale zarazem niezwykle ironiczna, często patrzy na nas z góry - na klasówkach śmieje się, jak gdyby dając nam do zrozumienia, że nic ciekawego i mądrego nie napiszemy. Zauważyłam też, że do niektórych odnosi się źle. Bywa wówczas arogancka. Ceni ludzi, którzy są pewni siebie, lubią dyskutować. Boję się cokolwiek mówić na lekcjach, zgłaszać się, każda odpowiedź wiąże się ze stresem. Ja nigdy nie byłam z tych, którzy się wymądrzają na lekcjach, wolę prace pisemne, nie lubię się odzywać, bardzo wstydzę się opinii ludzi w klasie i pani przede wszystkim. Bardzo mnie to dręczy… Licealistka
Będę za niedługo miała kota i nie posiadam się że szczęścia, ale mam w domu jeszcze mojego kochanego myszoskoczka. Niestety, on już jest teraz schorowany i nie wiem jakie mam uczucia. Z jednej strony mam wielkie poczucie smutku, ponieważ mój skoczek jest już stary, schorowany i jest mi go bardzo szkoda, bo codziennie widzę jak cierpi. Z drugiej strony cieszę na kotka, który pojawi się, gdy tamtego zabraknie. Wiem, że kiedyś spotkam go w niebie, ale nie będę go już mogła przytulić. Czasem płaczę i się nie powstrzymuje. Proszę o radę 11-latka