Miałam przyjaciółkę, która mną manipulowała, niszczyła, szydziła, obgadywała, sporo złego zrobiła. Odsunęłam się, jesteśmy już w różnych szkołach. Niestety, sporo o mnie wie, o sprawach rodzinnych. Nasze mamy się znają i przypadkowo spotkałam się z mamą dawnej przyjaciółki. Miałam pokusę, by jej powiedzieć, jak traktowała mnie jej córka, bo zapytała, czemu nie utrzymujemy takiego kontaktu jak dawniej. Powiedziałam jednak, że obie jesteśmy zajęte, coraz starsze. Czasami obawiam się, by ona nie wykorzystała wiedzy na mój temat, by znowu nie próbowała kierować moim życiem. Licealistka
Gdy miałam 12 lat, poznałam pewnego chłopaka. Sądziłam, że to chwilowe odurzenie. Jednak mimo upływu czasu moje zainteresowanie tym chłopcem nie zmalało. Nie mam na myśli miłości ani zauroczenia, chodzi raczej o to, że ta osoba wzbudza we mnie ciekawość, bardzo chciałabym go poznać. Imponuje mi jego mądrość. W dziwny sposób przyciąga moją uwagę. Niedługo odbędzie się koncert moich przyjaciół, konferansjerem będzie on. Jak mogłabym (nie wzbudzając przy tym żadnych podejrzeń) nawiązać z nim kontakt? Myślałam o zaczepieniu go z pytaniem, czy nie ma przypadkiem chusteczek. 15-latka
Pod koniec wakacji napisał do mnie chłopak, świetnie nam się pisało. Postanowiliśmy się spotkać. Było miło. Od początku dawał mi do zrozumienia, że nie szuka dziewczyny, że traktuje mnie jak przyjaciółkę, ale ja z czasem nastawiałam się na coś więcej. Na początku również powtarzałam sobie, że to tylko luźna znajomość, ale jego czułość, całe zachowanie sprawiło, że inaczej o nim myślałam i byłam pewna, że on czuje to samo. Wreszcie miałam chłopaka, do którego mogłam się przytulić, wyjść z nim. Przymykałam oko na swoje zasady, byle go utrzymać. Nagle zaczęły się jego uniki, więc wylałam swoje żale. Przeprosił i powtórzył, że nie chce dziewczyny, że zgadza się na przyjaźń i już nie będzie czułości. Ale ja tak wcale nie chcę. Nie chcę go też zranić rozstaniem, ale też sama nie chcę się męczyć z ciągłym napływem myśli. 17-latka
Wiem, że on ma trudny charakter. Wiem, że ma trudną sytuację rodzinną. Kiedyś już mnie odrzucił, nagadał, że do siebie nie pasujemy. A przecież tak dobrze się dogadywaliśmy. Ponieważ tęskniłam za nim, pewnego dnia zapytałam, czy pójdzie ze mną na półmetek. Od razu się zgodził, okazał radość. Znowu było świetnie, ale jeden zgrzyt i sytuacja się powtórzyła. Żal mi, że znowu się nam nie udało, zastanawiam się, czy mogę raz jeszcze wyciągnąć rękę i puścić w niepamięć jego słowa. Może będę potrafiła go zmienić? Licealistka
Zaczęliśmy się spotykać i ogólnie rzecz biorąc być parą. Właściwie wszystko układało się dobrze, z czasem rozwijałoby się jeszcze bardziej i szło w dobrą stronę, potrzebny był tylko czas. Nagle wszystko się popsuło. Zrobiłam unik, nie zgodziłam się na zbyt mocne czułości. Był bardzo zły. Chociaż wiedział, że nie będzie mnie na meczu jego drużyny, uznał, że to powód do rozstania. Stwierdził, że nic do mnie nie czuje, że to była pomyłka.A kilka dni wcześniej wyznania były tak gorące. Czuję się okropnie. Do tego będziemy się widywali na zajęciach dodatkowych. Obwiniam się. Tak bym chciała zacząć wszystko od zera, od przyjaźni, a nie od pakowania się w poważny związek. Licealistka
On mnie nie chce, unika, ale są takie miejsca, gdzie się jednak musimy widzieć. To boli, ciągle o tym myślę, ale zastanawiam się, że może chcę się tak czuć. Dzisiaj z pewnością mnie widział, ale starałam się na niego nie patrzeć. Potem mogłam go przywitać, ale stchórzyłam. Może widział moją smutną twarz? Nie widzę sensu istnienia, nawet myślę o śmierci, ale nie zabiłabym się. Wiem, że życie to Boży dar. Nie potrafię się uczyć. Czasami humor wraca, gram na instrumencie. Nie wiem, czy ta sytuacja to skutek mojej melancholijnej natury, czy to lenistwo? Nawet osłabł kontakt z Bogiem. Licealistka
Z jednej strony w Biblii Bóg mówi, żeby nadstawiać drugi policzek i zło dobrem zwyciężać, a z drugiej strony cała rodzina podpowiada, jak zareagować ostro, gdy koleżanki ze mnie się naśmiewają. Co robić? Siódmoklasistka
Czasem myślę nad tym jak by było na świecie, gdyby nie było mnie. Gdy wrócę ze szkoły, gdzie tylko z moją przyjaciółką jestem względnie szczęśliwa, to się załamuję. Chwytam za telefon. Czasem cały dzień po szkole potrafię spędzić nad telefonem, przez co zaniedbuję naukę. Gdy zwierzam się rodzicom, że sobie nie radzę, mówią że inni mają gorzej. A najbardziej przeraża mnie sam fakt, że muszę wybrać szkołę, a ja nie wiem, kim chcę zostać w przyszłości. Rodzice mówią mi, bym była lekarzem lub kimś kto dużo zarabia. Sama zastanawiałam się nad ekonomią w dziale reklam. Mama nie popiera mnie w tym. Myśli samobójcze miałam nie raz, bo myślę że wtedy rozwiąże te problemy, lecz czasem znajduję jakieś motywujące filmiki i uznaję że byłam głupia ale po jakimś czasie sytuacja się powtarza. 8- klasistka
Po szkolnej dyskotece jedna z dziewczyn dała wulgarny wpis na stronę. Nie było to miłe, ale moim zdaniem kilka dziewczyn wykorzystało tę sprawę, by się na niej wyżyć. Poskarżyły wychowawczyni, straszyły, że przyjdą rodzice, zmanipulowały kolegów przeciwko tej dziewczynie. Bardzo mnie to denerwuje, bo przecież nikt w klasie nie jest niewinny, wulgaryzmy zdarzają się każdemu i tylko czekać, jak ta dziewczyna zacznie się bronić, wyciągnie argumenty. Pierwszego dnia pocieszałam tę koleżankę, teraz staram się stać z boku, bo ona ma przyjaciółkę. Obgadywanie, fałszywe oburzenie, groźby, afery to obraz naszej klasy. Szóstoklasistka
Przyjaźnimy się w trójkę, my, dwie przyjaciółki od lat i od jakiegoś czasu kolega. Od pewnego czasu chodzi smutny, jakby załamany, więc wyciągnęłam z niego powód takiego zachowania. Jest zakochany w dwóch dziewczynach i na zmianę przekonany, że kocha jedną, to znowu drugą. Przebywając w szkole, cierpi, bo wyobraża sobie, jak mogłoby być cudownie, ale nie wie, z którą. Wiem, że chodzi o nas dwie i pojęcia nie mam jak zareagować. Żadna z nas nie chce bliskiej relacji, cenimy przyjaźń. Ósmoklasistka