ŚWIĘTY JAN BOŻY

ŚWIĘTY JAN BOŻY

Opiekun niebożąt

publikacja 29.08.2006 11:09

Jan wydał głośny jęk, rzucił się na ziemię, zaczął targać włosy i ubranie na sobie. Wołał: Boże! Miłosierdzia! W takim stanie wybiegł na ulicę. Ludzie myśleli, że postradał zmysły. Złapali go, zamknęli w domu dla obłąkanych. W tamtych czasach, a było to prawie 500 lat temu, leczenie chorych psychicznie polegało na zamknięciu pacjenta w lochu. Jana przykuto do ściany łańcuchem i bito go przez 40 dni. Nie bronił się, ale zachęcał jeszcze strażników: Bijcie! Bijcie to przeniewiercze ciało; niech ponosi karę za swoje winy. Miał za co żałować. Kiedy miał 8 lat, w tajemnicy przed rodzicami, opuścił dom. Jego mama zmarła ze smutku. Janek kilkanaście lat spędził w domu przybranych rodziców. Kiedy ci chcieli mu dać za żonę swoją córkę, znowu uciekł. Tym razem do wojska. Nie prowadził tam dobrego życia, ale Pan Bóg zaczął się o niego upominać. Dowódca powierzył Janowi kasę oddziału. Niestety, w nocy ktoś okradł Jana. Podejrzenie padło jednak na niego. Został skazany na rozstrzelanie. Już zabierano go na egzekucję, kiedy dowódca pułku nakazał uwolnić Jana, ale wyrzucił go z wojska. Jan powoli zaczął zmieniać swoje życie. Dopiero teraz dowiedział się o losie swoich prawdziwych rodziców. Potem było jeszcze to słynne kazanie, po którym jak szalony wybiegł na ulicę i trafił do więzienia dla obłąkanych. Tam zaczął pomagać chorym. Po uwolnieniu całkowicie poświęcił się chorym. Nadano mu przydomek Jan Boży.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..