„Szybciej, wyżej, silniej” – to stare olimpijskie motto doskonale pasuje do młodego króla strzelców ostatniej edycji Ligi Mistrzów.
Poznajcie Erlinga, który bywał nazywany „potworem” (przez pewnego francuskiego trenera), superbohaterem z kreskówki (przez pewnego norweskiego piłkarza) i „skandynawskim gol-yeti” (przez pewnego angielskiego dziennikarza). Napisałem: „Poznajcie Erlinga”. A czy jest ktoś, kto jeszcze o nim nie słyszał?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.