Tylko mój scenariusz

Brak komentarzy: 0

publikacja 28.08.2013 23:20

Każdy jego uśmiech, każde spojrzenie to już dla mnie milion myśli, z którymi nie jestem w stanie sobie poradzić. Planuję szczegółowo swoją przyszłość ( wiadomo z kim ), a nie umiem odnaleźć się w teraźniejszości. Czuję się jak potrawa bez przypraw - nijaka, bezwartościowa. Na nim już mi praktycznie nie zależy. Nie zależy mi na niczym... płaczę w poduszkę, bo mam wrażenie , że Pan Bóg nie chce ze mną rozmawiać, i , jak na razie, to jest moje największe zmartwienie Nastolatka

Najpierw napisałaś, że dokładnie planujesz przyszłość z kolegą, a kilka zdań później, że on się już nie liczy. To też oznaka dorastania. Nie tragizuj, śmiej się z siebie, życzę więcej humoru i radości. Bóg często ukrywa się w śmiechu i radości. Pewien egzorcysta powiedział, że diabeł jest smutny, że okropnie nie lubi szczerego śmiechu, prawdziwej radości. A nastolatki mają skłonność do dołków psychicznych, do pesymizmu i stąd tyle problemów. Co będzie z nim, to będzie. Oddaj to Bogu i ciesz się młodością. Nie planuj wszystkiego tak dokładnie, pozwól się Panu Bogu zaskoczyc! Jego scenariusz  naszego życia jest o wiele lepszy od naszego.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl

 

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.