Iwona Szymura

dodane 28.10.2012 06:07

25 pazdziernika

Byłam na niezwykłym Wieczorze... Na Tyskim Wieczorze Uwielbienia. To niezwykłe czuwanie rozpoczyna się Mszą Świętą. Kilka razy w roku modli się razem kilka setek ludzi. Kościół pęka w szwach. Jest ich tak dużo, że niektórzy muszą stać na dworze. Tam jest obecny Pan Jezus! Już nie potrafię doczekać się kolejnego Wieczoru. Spotkanie się skończyło i teraz największą sztuką jest pamiętać w życiu codziennym, kto jest naszym Panem.  

A dzisiaj spóźniłam się na autobus. Rozkłady jazdy się zmieniły, bo otworzyli most remontowany przez kilka miesięcy. W zasadzie czas do następnego autobusu minął mi bardzo szybko, bo przy okazji poobserwowałam spieszących się gdzieś ludzi, chodzących tam i z powrotem. To naprawdę ciekawe zajęcie :)

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Iwona Szymura

dodane 28.10.2012 06:07

25 pazdziernika

Byłam na niezwykłym Wieczorze... Na Tyskim Wieczorze Uwielbienia. To niezwykłe czuwanie rozpoczyna się Mszą Świętą. Kilka razy w roku modli się razem kilka setek ludzi. Kościół pęka w szwach. Jest ich tak dużo, że niektórzy muszą stać na dworze. Tam jest obecny Pan Jezus! Już nie potrafię doczekać się kolejnego Wieczoru. Spotkanie się skończyło i teraz największą sztuką jest pamiętać w życiu codziennym, kto jest naszym Panem.  

A dzisiaj spóźniłam się na autobus. Rozkłady jazdy się zmieniły, bo otworzyli most remontowany przez kilka miesięcy. W zasadzie czas do następnego autobusu minął mi bardzo szybko, bo przy okazji poobserwowałam spieszących się gdzieś ludzi, chodzących tam i z powrotem. To naprawdę ciekawe zajęcie :)

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

W Małym Gościu

MGN 07/2024:

Było piękne lato. Takie polskie – jak lubię. Ani za ciepło, ani za zimno. Pojechałam w Tatry. Po co? Zdobywać szczyty, oczywiście. Każdego wieczora wyznaczałam sobie szlak, który chciałam przejść. Jednego dnia ze schroniska na Hali Gąsienicowej ruszyłam w stronę przełęczy Krzyżne. Stamtąd przez Granaty chciałam zejść z powrotem.