piątek, 4 listopada, 2011r.

publikacja 03.11.2011 19:08

piątek, 4 listopada, 2011r.

Hau, Przyjaciele!
Michasia zadzwoniła do drzwi, potarmosiła nas na powitanie i zapytała, czy Paulina pomoże jej w zadaniu domowym z religii. Wskoczyłam na tapczan, by się przyjrzeć rysowaniu, kolorowaniu, czy też wycinaniu, a tu nic z tego. Paulina bardzo powoli przeczytała zdanie: „Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem?” Drapała się po głowie i miał niepewną minę. Tymczasem Michasia zasypywała ją pytaniami: „Masz kogoś, kogo potępiasz? Gardzisz kimś?” Z kuchni przyszła Pani i spojrzała rozbawiona. „Chyba Duch Święty  sprowadził cię do nas. Akurat padły tu przed godziną ostre słowa i to pod wieloma adresami”. Paulina rzuciła mamie spojrzenie pełne wyrzutu i po raz kolejny od powrotu ze szkoły podniosła głos. „Mam po prostu beznadziejne i głupie koleżanki. Nagadały na mnie głupot pewnemu koledze. Są jędzami, intrygantkami, nie znoszę ich…” Oczy Michasi robiły się coraz bardziej okrągłe ze zdumienia i zaciekawienia. No tak, ona chciała tylko szybkiej pomocy przy zadaniu, a nie rodzinnej awantury. Na to wszedł Kuba i stwierdził, że w tym zadaniu jest tylko jedno ważne zdanie, by nie potępiać brata. „A jak ktoś ma bardzo małego brata tak jak ja?”- zapytała zmartwiona Michasia. Cała rodzina w śmiech, tylko 9 latka i ja nie wiedziałyśmy, co ich tak rozbawiło. Rozgorzała rodzinna dyskusja, z której nic nie rozumiałam. Wreszcie nasza mała sąsiadka chciała już wyjść, nie uzyskawszy pomocy. Wtedy Paulina objęła ją serdecznie, posadziła przy swoim biurku i zaczęła powoli wszystko tłumaczyć. Ale nie wiem, co mówiła, bo Kuba zaprosił nas z Tobim na spacer, by go nikt wieczorem nie potępił za lenistwo. Cześć. Astra