Nieustraszeni

Piotr Sacha

|

MGN 10/2011

publikacja 17.11.2011 07:00

Kandydat na prezydenta musi zdobyć jak najwięcej głosów. Kandydat na ministranta powinien wiedzieć, że najważniejszy jest głos Pana Boga.

Nieustraszeni Kandydaci za dwa miesiące po raz pierwszy nałożą ministranckie kołnierze fot. Henryk Przondziono

W parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej każda ministrancka zbiórka rozpoczyna się krótkim nabożeństwem przed Najświętszym Sakramentem. Kandydaci wspólnie z ministrantami klękają w prezbiterium kościoła. I proszą o odwagę. A po zbiórce kręcą razem swój serial „Nieustraszony”.

TRENINGI KANDYDATÓW
Niedawno kilku ministrantów wyprowadziło się z parafi i św. Józefa. Ks. Bartłomiej Bober podczas szkolnej Mszy poprosił więc dzieci o modlitwę za nowych ministrantów. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Już kilkunastu chłopaków przygotowuje się do swojej nowej roli. Na razie służą w sutankach i komżach. Kołnierze po raz pierwszy założą 21 listopada, we wspomnienie swojego patrona, świętego Tarsycjusza. – Na początku kandydaci na zbiórkach uczą się składania komży, równego przyklękania przed ołtarzem, co wcale nie jest takie proste, jak by się niektórym wydawało – mówi ks. Bartłomiej. – Każdy powinien też znać modlitwę przed Mszą oraz hymn ministrancki – dodaje opiekun ministrantów. Kandydaci mogą liczyć na pomoc starszych kolegów. – Zostajemy po zbiórce albo po Mszy i uczymy się aż do skutku. Czasem nawet godzinę rozkładamy kielich – uśmiecha się animator Krzysiek Liszka. – Jest się czego uczyć – dodaje drugi animator Przemek Świętek. – Każdy na przykład powinien poznać nazwy ksiąg liturgicznych

CIĘŻKIE DZWONKI
Przemek uczył sześcioletniego Huberta, jak zamknąć balaski, czyli kratki oddzielające ołtarz od reszty kościoła. – To proste – stwierdza sześciolatek. – Teraz już podczas Mszy otwieram balaski przed komunią. Kandydaci nie od razu wkładają komże. Najpierw stoją przy ołtarzu, przyglądają się ministrantom i zbierają wpisy do karty kandydata. Dopiero, gdy zapełnią 10 kratek, mogą ubrać się w strój ministranta. – Niektórym dziesięć dni wystarcza, żeby ukończyć taki staż – uśmiecha się ksiądz. – Dawniej trzeba było trzy miesiące służyć w cywilnym ubraniu – wspominają starsi ministranci. – A ja jeszcze nie mogę dzwonić, bo dzwonki są dla mnie za ciężkie – mówi 6-letni Kuba Kajzer. – I kielich do Mszy też nie jest łatwo dobrze rozłożyć – przyznaje Krzysiek Kuczka. – No i wstawać trzeba tak wcześnie… – wszyscy wybuchają śmiechem. Kandydaci, tak jak starsi koledzy, służą co najmniej trzy razy w tygodniu. I zbierają punkty, po cztery za każdą Mszę. Prawdziwym rekordzistą w ubiegłym roku szkolnym okazał się ministrant Daniel Żurek. Zebrał równo 1000 punktów.

POZIOM WYŻEJ
– Wychodzimy z zakrystii. Najmniejsi z przodu – mówi Adam Skórka. – Nieraz podpowiadamy kandydatom, jak mają się zachować, w którą stronę pójść, a czasem gdy się trochę zagalopują, mówimy nawet: „stój!” – dodaje Adam. – Swoje ministranckie umiejętności można potem sprawdzić podczas Biegu Samarytańskiego – wtrąca Piotrek Rosiński. – Czy to wstyd służyć bez kołnierza? – pytam najmłodszych. – Skąd! Przynajmniej latem nie jest tak gorąco – śmieją się. – Ale kołnierz to jednak poziom wyżej… – dodają. Ministranci z Rudy Śl. kręcą serial „Nieustraszony”. Na razie trzy odcinki, ale już myślą o kolejnych. – Najważniejsze, że ten filmik śmieszy nie tylko nas ministrantów, ale też naszych kolegów – mówi Adam Skórka. Na pewno w listopadzie będzie co kręcić. Tego samego dnia, gdy kandydaci na ministrantów dostaną kołnierze, w parafi i św. Józefa odbędzie się zjazd byłych ministrantów. – Wysłaliśmy pocztą zaproszenia do tych, które u nas kiedyś służyli – zapewniają aktualni ministranci. – Będzie Msza św. i poczęstunek. A ministranci sprzed kilku i kilkudziesięciu lat opowiedzą nam, jak to dawniej bywało.

Kandydat
Każdy, kto chce zostać ministrantem, powinien się do tego dobrze przygotować, przynajmniej przez rok. W okresie tak zwanej kandydatury chłopiec musi poznać podstawowe zasady służby i przekonać się, co to znaczy być ministrantem. Kandydat obserwuje ministrantów, ich zachowanie i zaangażowanie, uczy się podstawowych cech: sumienności, punktualności, troski o porządek. Poza tym poznaje paramenty, czyli szaty i sprzęty liturgiczne, oraz gesty i postawy liturgiczne. Kandydaci nie noszą żadnego stroju liturgicznego. Posługując do Mszy na tak zwanego „cywila”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.