Jedyni na świecie

Piotr Sacha

|

MGN 11/2011

publikacja 15.12.2011 08:30

Kiedy przy kościele pojawia się nowy wikary i zapyta o parafię błogosławionego Radzyma Gaudentego, zobaczy skwaszone miny ministrantów. – To nie błogosławiony, tylko święty Radzym – poprawiają księdza.

Jedyni na świecie Ministranci z parafii bł. Radzyma Gaudentego w Gnieźnie przy ołtarzu fot. ROMAN KOSZOWSKI

W Gnieźnie, w środku osiedla, stoi ośmiokątny kościół. – To jedyna na świecie parafi a pod wezwaniem Radzyma Gaudentego, przyrodniego brata św. Wojciecha! – mówią z dumą ministranci. Przez 30 lat jej istnienia służyło ich tu ponad pięciuset. Szesnastu z nich to dziś księża. – I czekamy na nowe powołania – uśmiecha się do ministrantów ich opiekun, ks. Grzegorz Kwaśniewski.

SIEDMIU RADZYMÓW
– Są pewne spory co do tego, czy nasz patron jest błogosławiony, czy święty – przyznają ministranci. – Ale my się nie spieramy. Dla nas on jest świętym. Zresztą kilka lat temu Jan Paweł II pozwolił na używanie przed imieniem Radzyma tytułu święty – dodaje poważnie Łukasz Szykowny. – Siedem osób w naszej parafi i nosi to imię – mówi Łukasz Waluszyński. – A wielu ma tak na drugie. Albo na trzecie – dodaje. Bo niektórzy imię Radzym wybierają sobie przy bierzmowaniu. – Kiedyś byliśmy razem w Częstochowie – wspominają lektorzy. – Jakiś ksiądz zapytał, skąd jesteśmy. No to my, że z Radzyma. Od razu wiedział, gdzie służymy – wszyscy wybuchają śmiechem. Polskie imię Radzym znaczy „dający radość”, a łacińskie Gaudenty wywodzi się od słowa gaudeo, czyli radosny.

PODATEK Z KOLĘDY
W ministrantówce, czyli w salce nad zakrystią, robi się tłoczno. – To nasz mały wieczernik. Taki nasz pokój – tłumaczą chłopcy. Na ścianach wiszą ministranckie zdjęcia. Świeci lampka solna z Wieliczki, tyka zegar z Częstochowy – pamiątki z wakacji. – W tym roku lektorzy byli nad morzem, w Dźwirzynie, a ministranci w Kazimierzu Dolnym – opowiada Robert Kubicki, jeden z dwóch prezesów. – Jeździmy razem na wakacje dzięki podatkowi – rzuca tajemniczo Łukasz Waluszyński. – Część pieniędzy zebranych na kolędzie oddajemy do wspólnej kasy ministranckiej – wyjaśnia. – 5 złotych od klatki. To taki nasz podatek – śmieje się Łukasz. – Potem mamy pieniądze na przykład na imieninowe kwiaty dla księży, czy na nasze wyjazdy – dopowiada lektor Mikołaj Dembowski.

SZAFARZE I OBIBOKI
Niedawno Robert sam pomalował jedną z salek. Łukasz, fotograf grupy, wymyślił wspólne zdjęcie ministrantów z prymasem Polski, arcybiskupem Józefem Kowalczykiem. A opiekun lektorów, ks. Rafał Budzyński, pojechał z młodzieżą do Madrytu. Wszyscy trzej zostali kandydatami do tytułu „Szafarza łask”. – To nasz własny plebiscyt. Co miesiąc można zgłaszać osoby, które więcej niż inni angażują się w parafii. Potem głosujemy na naszej stronie internetowej – tłumaczy lektor Jakub Stachowiak. W ostatnim miesiącu najwięcej osób zagłosowało na ks. Rafała. I to on został we wrześniu „Szafarzem łask”. – Mamy też „listę obiboków” – rzuca Kacper Szlachetka. – Ja byłem na niej tylko raz – przyznaje się. Na taką listę wpadają ci ministranci i lektorzy, którzy zaniedbują swoje dyżury. – Jeśli nie możemy przyjść na swoją obowiązkową Mszę, musimy znaleźć zastępcę – mówi Kacper. – To nas uczy odpowiedzialności – kończy Robert.

ODWRÓĆCIE SIĘ I IDŹCIE
W grupie kilkudziesięciu kandydatów, ministrantów, lektorów i ceremoniarzy są również seniorzy. Jeden służy nawet od samego początku, czyli już 30 lat. Przed Wielkanocą wszyscy ministranci, uzbrojeni w tarcze i halabardy, pilnują grobu Pana Jezusa. Czuwają całą noc. – Stroje żołnierzy wypożyczamy z teatru – mówi Jakub. – I co pół godziny mamy zmianę warty. Komendy wydajemy po łacinie: Sistant, verte, procedamus. To znaczy: „Stójcie, odwróćcie się, idźcie” – dodaje. – Co przy ołtarzu jest najważniejsze? – pytam. – Żeby się w niczym nie pomylić, na przykład nie podać ampułki z wodą zamiast z winem – odpowiada Miłosz, kandydat. – Jesteśmy po to, by pomóc ludziom skupić się na poszczególnych częściach Mszy – dodaje lektor Jakub. – By pomóc im uwierzyć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.