Po pielgrzymce w Polsce, szlakiem Jana Pawła II. 31.01 - 4.02 2007

Ania Kozłowa

publikacja 26.03.2007 13:11

Wszystko zaczęło się od konkursu widzu o Janie Pawle II, jaki odbył się we wszystkich niemal białoruskich parafiach, potem dekanatach i diecezjach.

Po pielgrzymce w Polsce, szlakiem Jana Pawła II. 31.01 - 4.02 2007

czestnicy tego konkursu, dzieci i młodzież z parafii Jezusa Miłosiernego w Witebsku., którzy doszli do finału i na diecezjalnym zajęli w trzech różnych wiekowo grupach najlepsze miejsca, zostali nagrodzeni wyjazdem do Polski na pielgrzymkę szlakiem Jana Pawła II.
Celem pielgrzymki było przede wszystkim zwiedzenie tych miejsc, w których żył, uczył się, pracował, czy też pielgrzymował Karol Wojtyła, a późniejsze papież Jan Paweł II. Pielgrzymka odbyła się w dniach 31-01 – 4-02 2007.. a jej głównym organizatorem, była nasza siostra katechetka s. Nikola SNMP.

Pierwszym punktem naszej pielgrzymki była Częstochowa – Jasna Góra, największe sanktuarium Maryjne w Polsce. Właśnie tutaj papież Jan Paweł II przyjeżdżał zawsze, kiedy jako głowa Kościoła, pielgrzymował do swojej ojczyzny. Na wałach dziś stoi duży pomnik przedstawiający Jana Pawła II. Tam też zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. W Częstochowie pierwsze nasze kroki skierowaliśmy do kaplicy Cudownego Obrazu, Czarnej Madonny. Tam uczestniczyliśmy we Mszy Świętej, po której byliśmy świadkami zasłonięcia obrazu Matki Bożej. Ten moment był dla nas wielkim przeżyciem. Po smacznym obiedzie w domu sióstr służebniczek poszliśmy zwiedzać Jasną Górę. Byliśmy w muzeum gdzie widzieliśmy wiele starych i zabytkowych pamiątek, odwiedziliśmy podwały jasnogórskiego klasztoru, gdzie zadziwiła nas makieta przedstawiająca obronę Jasnej Góry oraz stare zbroje rycerskie oraz wiele innych, ciekawych miejsc. Tego jeszcze dnia, wieczorem dotarliśmy do Katowic, do domu prowincjalnego sióstr Służebniczek NMP. Teraz jest tutaj na czas formacji siostra Swietłana, nowicjuszka z Białorusi. Obok sióstr jest duży klasztor, seminarium i bazylika o. Franciszkanów. Tam podziwialiśmy szopkę, chyba największą w Polsce. Za klasztorem była jeszcze żywa szopka z różnymi ptakami, kozami, koniem i innymi zwierzętami. Z drugiej strony bazyliki była szopka ruchoma. Tutaj wśród różnych tradycyjnych figurek można było zobaczyć także idącego do dzieciątka Jana Pawła II.

Całe pół dnia spędziliśmy na zwiedzaniu bazyliki i podziwianiu szopek. Tego wieczoru czekała nas niespodzianka. Po Mszy przyszedł do nas bart Kamil, franciszkanin, który z samej Białorusi, ze Słucka. To było fajne spotkanie z którego ucieszyła się cała nasza grupa, a dla brata to też z pewnością była wielka radość, spotkać swoich.

Następnego dnia pojechaliśmy do centrum Katowic. Najpierw siostra pokazała nam Kościół Katedralny Chrystusa Króla, a później poszliśmy odwiedzić „Małego Gościa”. To polskie czasopismo dla dzieci jest nam znane, bo często otrzymywaliśmy od naszej siostry różne „małe prezenty” jak ołówki, różańce czy naklejki, pochodzące z „Małego Gościa”. Przywitała nas serdecznie pani Gabriela Szulik, a potem zaprowadziła do miejsca, gdzie akurat trwała praca nad redakcją, nowego numeru Małego Gościa. Na koniec otrzymaliśmy wspaniały prezent – koszulki z logo „Małego Gościa”. Jeszcze tego samego wieczoru, nasza grupa zaprezentowała się w nich siostrom, co zostało utrwalone na zdjęciu.

Będąc w Katowicach odwiedziliśmy także drukarnię. Tam siostra Władysława oprowadziła nas i pokazała pracę w drukarni nad nowymi książkami i gazetami. Dowiedzieliśmy się, że oprócz „Małego Gościa” jest też duży Gość, i nazywa się „Gość Niedzielny”. U nas dla dorosłych jest gazeta „Ave Maria”, zaś dla dzieci „Mały rycerz”.




Trzeci dzień pobytu w Polsce był dla nas najważniejszy. Tego dnia udaliśmy się do Wadowic- miejscowości, w której urodził się Karol Wojtyła. W wadowickim kościele modliliśmy się szczególnie o beatyfikację sługi bożego Jana Pawła II. On sam kiedyś powiedział, że nie byłoby kapłaństwa, biskupstwa, nie byłby papieżem, gdyby nie ten kościół, w którym przyjął pierwszy najważniejszy sakrament – chrzest. Drugim ważnym miejscem w Wadowicach był dom rodzinny Ojca Świętego, znajdujący się zaraz obok Kościoła. Toteż z pokoju młodego Karola dobrze można było widzieć Kościelny zegar z napisem: „Czas ucieka, wieczność czeka”. Nad tymi słowami często rozważał Karol, a później wracał do nich będąc już papieżem. Nam też te słowa bardzo się spodobały.

W drodze do Wadowic zatrzymaliśmy się jeszcze w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tutaj, do tego Maryjnego Sanktuarium przybył ze swoim ojcem i bratem po swojej pierwszej komunii i śmierci mamy. Wtedy już mały Karolek wybrał Maryję za swoją Matkę i oddał się pod jej opiekę. Później kalwaryjskie sanktuarium matki Bożej z dróżkami i Drogą Krzyżową stało się częstym miejscem, gdzie przyjeżdżał jako student , ksiądz , biskup czy też papież. Ze zdjęć dowiedzieliśmy się, że podczas swojej I pielgrzymki do Polski, był tutaj także papież Benedykt XVI. Kalwaria zachwyciła nas swoją ciszą, modlitewnym klimatem a także widokami jakie podziwialiśmy stojąc i stóp Kościoła.

Tego dnia nasz pielgrzymi szlak zaprowadził nas do Łagiewnik, gdzie znajduje się sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Tu żyła i pracowała św. Faustyna, której to Jezus, polecił rozszerzeni kultu Bożego Miłosierdzia. Bardzo się ucieszyliśmy , że mogliśmy tu przyjechać, gdyż nasza witebska parafia jest poświęcona Bożemu Miłosierdziu. W głównym ołtarzu mamy obraz Jezusa Miłosiernego. A obok siostra Faustyna i jej relikwie. Do Łagiewnik przyjechaliśmy dokładnie na godz. 15. Podczas koronki do Bożego Miłosierdzia, z wielką wiarą i ufnością modliliśmy się we wszystkich naszych intencjach, naszych rodzin, bliskich i całej naszej ojczyzny Białorusi.

Ostatni dzień naszego wędrowania po polskiej ziemi zaprowadził nas do Warszawy. Zwiedziliśmy Stare Miasto i Zamek Królewski, który zrobił na nas ogromne wrażenie. Pani przewodnik z wielką dokładnością opowiadała nam o historii Polski, każdej komnacie, obrazach i cennych pamiątkach. Na koniec otrzymaliśmy cenną książkę w języku rosyjskim i historii Zamku Królewskiego. To była dla nas bardzo pouczająca i ciekawa lekcja. Dowiedzieliśmy się też, że na Zamku Królewskim spotykał się Ojciec Święty z władzami państwa i rządu, a w królewskiej kaplicy na zamku są nawet jego dary i pamiątki.

I tak dobiegła końca nasza pielgrzymka. Cała nasza grupa wyjeżdżała z Polski pełna wrażeń i radości, że w ciągu tych paru dni, mogliśmy tyle zobaczyć i jeszcze lepiej poznać życie sługi bożego JPII. Wiele zobaczyliśmy i wiele dowiedzieliśmy się, za co jesteśmy wdzięczni organizatorom pielgrzymki a także siostrom służebniczkom NMP z Katowic Panewnik, Częstochowy i Warszawy za gościnę i ciepłe przyjęcie.

Wszystkie dzieci z Polski serdecznie pozdrawiamy

Ania Kozłowa, uczestniczka pielgrzymki z Witebska, z parafii Jezusa Miłosiernego