Być zorganizowanym

publikacja 31.01.2010 19:10

Czytałam różne listy, w tym i taki, gdzie dziewczyna skarży się, że z niczym nie potrafi zdążyć. Pragnę podzielić się z Wami moim doświadczeniem w organizacji pracy, bo należę do osób, które żyją pełnią i wywiązują się z bardzo wielu obowiązków... Licealistka

Polecam koło czasu podzielone na siedem części, każda innego koloru. I mniej więcej: 7-9h na sen, 1-2h na posiłki, szkoła około 6h, lekcje bieżące 2-3h, relaks 2h i poranna i wieczorna toaleta ok.1h. To powiesić na ścianę, a jeśli ma się bardzo duży problem z organizacją, to w środku jeszcze wskazówka i zaraz obok tego koła duży zegar. Należy tą wskazówką manipulować zgodnie z planem - jak wraca ze szkoły o 13, to potem obiad i zaraz do lekcji. I żadnych przerw międzyczasie - co pół godziny stać, pięć pajacyków i dalej lekcje. Z czasem jej to wejdzie w nawyk.
Gdy byłam w podstawówce kupowałam sobie w sklepie papierniczym metki do pisania cen na towarach. Po szkole robiłam notatki z tym, czego się muszę nauczyć. Jak się wyuczyłam to obklejałam płytki w łazience nad wanną. Potem był czas dla mnie. Gdy leżałam w wannie, to spoglądałam i powtarzałam. A że
jestem wzrokowcem, to jeszcze jakieś rysunki, wykresy itd.
Druga sprawa to kalendarz. Ale tu jedna uwaga - jeśli ma się poczucie, że się nic nie robi, trudno się zmobilizować, choć niekoniecznie to prawda, to lepiej kupić mały kalendarz. Wtedy te kilka punktów na
każdy dzień zajmie całą kartkę. A jeśli robi się dużo i myśli, że za mało i ma się czasem takiego doła jak ja, to lepsza cała kartka A4, bo lepiej widać efekt.
Ważne są też takie drobiazgi w pokoju, żeby nie rozpraszały. Ja np. przez długi czas miałam w pokoju zdjęcie kolegi. I kompletnie się nie mogłam skupić na lekcjach, gdy ono stało obok. W końcu podarłam i
postawiłam swoje. Mniej rozprasza. Np. oprócz kalendarza i przypominajek w telefonie mam też nad biurkiem korkową tablicę. I małe karteczki z notatkami. Byle kolorowe! I tak samo kolorowe spinacze biurowe, klamerki do papieru, pinezki. To musi zwracać uwagę.
Wszyscy znają moje kolorowe teczki z humorystycznymi napisami. Jest ich sporo. Im więcej kolorów, rysunków tym lepiej. To też zmusza do tego, żeby myśleć co się robi i którą wziąć w pośpiechu
bez zaglądania. A co dwa tygodnie zmiana zawartości w różnych teczkach. To samo na komputerze. Kiedyś miałam ponumerowane wszystkie foldery, dokumenty idt. Nie tak 1,2,3 tylko wielocyfrowymi liczbami. To zmuszało do koncentracji, bo duża radość była, gdy się pamiętało, że 25836 to
wypracowanie z polskiego. Gorzej, jak trzeba było przewalić kilkadziesiąt plików, żeby coś znaleźć. Ale pamięć wyćwiczona.
No najważniejsze, to czasami nie przejmować się tym, że się wymkną spod kontroli te minuty. I trzeba umieć wybrać. Ale na to przyjdzie czas tak w połowie liceum, wtedy trzeba ustalić priorytety. I obok koła czasu zawiesić listę rzeczy koniecznych i zbędnych. Wtedy trzeba sobie znaleźć dobre zamienniki za rzeczy niepotrzebne. Bo kółko wzajemnej adoracji ocen bardzo dobrych z góry na dół nie jest nikomu do
niczego potrzebne. Przedmioty maturalne i to co na studia, reszta w nosie. Wtedy koło czasu się modyfikuje z korzyścią dla rzeczy wartościowych.
A Pan Bóg kiedyś nie będzie nikogo rozliczał z budowy komórki czy funkcji kwadratowych. Za co innego będzie wstawiał szóstki.
Licealistka, kl. II


Więcej listów:






















zadaj pytanie...