Wkacyjne rekolekcje

publikacja 18.08.2008 10:01

Lednica znowu podniosła mnie na duchu. Przeżyłam piękną spowiedź, czułam się szczęśliwa... Bardzo podobało mi się kazanie księdza arcybiskupa (chyba), było bardzo treściwe i mądre. Ale podczas wakacji były też rekolekcje... Licealistka

Rekolekcje w Małym Cichym, czyli odnowienie zeszłorocznego entuzjazmu spotkania z Bogiem i przyjaciółmi, poczucia tej cudownej atmosfery, porozmawiania obiektywnie o różnych sprawach, znów przeżycie pięknej spowiedzi, odczucie Boga podczas adoracji, wysłuchanie naprawdę mądrych i ważnych słów... Jeszcze tym żyję, ciągle przypominam sobie różne chwile z rekolekcji, różne słowa usłyszane... tak bardzo chciałabym trwać w tej radości, choć wiem, że to trudne, już sie o tym przekonałam. Jednak nie chcę stracić tego tygodnia, na który czekałam cały rok, nie chce zapomnieć tego, co tam wtedy mnie poruszyło i pozwoliło mi zrozumieć wiele rzeczy, dało mi światło na różne sprawy, może i wskazało rozwiązanie?...
Znalazłam dla siebie najlepszą modlitwę, tak mi się wydaje. Bliskość Najświętszego Sakramentu, cisza, ciemność... i wtedy własnymi myślami, słowami mówię do Niego, a kiedy nie mam już słów, wtedy śpiewam, nucę w myślach lub i na głos... i z takich adoracji wychodziłam zawsze szczęśliwa,
spokojniejsza, uśmiechnięta i z poczuciem, że nie jestem sama.
Po roku czasu spotkałam też moich kochanych przyjaciół, za którymi tak bardzo tęskniłam.
Udało mi się trochę odbudować swoje relacje z Bogiem, wrócić z recepta na pojawiające sie zawahania i kryzysy. Postaram się ze swojej strony nie zapomnieć, co wówczas należy do mnie, a co do Boga.
Bardzo spodobały mi się słowa jednego z księży, który opowiadał o jakiejś trudnej sytuacji w swoim życiu, o zagrożeniu, jakie go spotkało; modlił sie wtedy w ten sposób: "Panie Boże... nie ja tę sprawę rozpocząłem, nie ja jązakończę. Od Ciebie przyszedł jej początek, niech więc i jej koniec do Ciebie
należy". Przemówiło to do mnie bardzo mocno.



Więcej listów:


















zadaj pytanie...