Zakochane w hokeju

Krzysztof Błażyca

|

MGN 03/2008

publikacja 05.02.2008 10:37

– Podaj krążek! – Agnieszka solidnie wywija kijem. Krążek z całej siły uderza o bandę. Huk! Dziewczyny z MKS Cracovia Kraków rozpoczynają trening hokeja.

Zakochane w hokeju Drużyna hokejowa dziewcząt klubu MKS Cracovia fot. Henryk Przondziono

 

Żeński hokej to jedna z najszybciej rozwijających się dyscyplin sportowych. W Szwecji, Rosji, Finlandii dziewczyny szarżują po lodzie za krążkiem od lat. W Kanadzie, kolebce hokeja, najmłodsza zawodniczka ma 4 lata, a najstarsza ponad 80. W Polsce kobiecy hokej dopiero się rozwija.
 
Agnieszka – napastnik
Krakowianki trenują hokej od niespełna czterech lat. Drużyna liczy osiemnaście zawodniczek. Agnieszka uczy w szkole WF-u. Uprawiała już różne dyscypliny, między innymi kick-boxing. Hokej „kręci” ją najbardziej. W krakowskiej drużynie gra od początku. Jest napastniczką. – Podoba mi się – mówi – choć my gramy wolniej, nie tak agresywnie jak mężczyźni. Trzeba dobrze koordynować ruchy. Jazda hokejowa to nie ślizgawka. To najtrudniejsza dyscyplina, jaką znam – dodaje. – Na lodzie myśli się szybko. Decyzje podejmowane są w ułamku sekundy. Trener uczy dziewczęta, że hokej to szybkie szachy. Agnieszka grała przeciw męskiej drużynie hokeistów. – Ze stresu nie mogłam trafić w krążek – śmieje się. – Panowie trochę się z nas śmieją, ale podziwiają nasz zapał i ambicję. Dziewczęta trenują cały rok. Letnia zaprawa „na sucho” jest bardziej męcząca niż treningi na lodzie: Testy Coopera, czyli próby wytrzymałościowe polegające na 12-minutowym nieprzerwanym biegu, do tego koszykówka, kajaki i siłownia.
 
Sabina – bramkarz
Sabina dołączyła do drużyny niedawno. Namówiła ją koleżanka ze studiów. Teraz nie wyobraża sobie życia bez hokeja. Stoi na bramce. – Na początku było bardzo trudno – opowiada. – Gdy pierwszy raz włożyłam strój bramkarski, nie wiedziałam, jak się w tym poruszać. Strój bramkarza waży około 20 kilogramów. A bramkarz powinien jeździć tak samo dobrze jak zawodnik ataku czy obrony. Liczy się szybkość. Musi być doskonale rozciągnięty. No i trzeba mieć silną psychikę. Bo to bramkarz traci bramki. – Kiedyś wydawało mi się, że bramkarz tylko stoi i nic nie robi – dodaje Agnieszka, która również spróbowała swoich sił na bramce. – Teraz jestem pełna podziwu dla bramkarzy. Sabina znika w szatni. Po chwili pojawia się na lodowisku. W pełnym ekwipunku. – Znowu jestem piętnaście kilogramów cięższa – śmieje się i kładzie się na lodzie. Kilka ćwiczeń rozciągających na rozgrzewkę i zaczyna się trening.
 
Beata – mama
Beatę hokejem zaraził mąż. Najpierw wciągnął w to synów, a ona przychodziła popatrzeć, jak grają. – Myślisz, mama, że to takie proste? – zagadywali chłopcy. Postanowiła się przekonać. – Pożyczyłam sprzęt od męża i przyszłam na trening. No i... zakochałam się w hokeju. Hokej jest piękny, choć bardzo wymagający – Beata zachęca do treningów. Hokej kształtuje charakter. Karolina zaczynała jako czternastolatka. Na początku znajomi dziwili się: „Dziewczyno, co ty, hokej?! Przecież to męski sport!”. – Ja też tak uważam – przyznaje Karolina – ale w wydaniu kobiet nie jest męski. Trener chyba trochę nam pobłaża – przyznaje. – To dżentelmeńsko z jego strony. Ale ja wcale nie chcę taryfy ulgowej. – Nie ma taryfy ulgowej – przekonuje trener Paweł Czarnecki. – To twardy sport – dodaje. Dziewczyny Cracovii walczą teraz w mistrzostwach Polski. Bierze w nich udział dziewięć drużyn. Finałowy mecz rozegrany zostanie 29 marca. – Dziewczyny trochę za późno zaczynają – martwi się trener. – Chłopcy trenują już, gdy mają 7 lat. A one przychodzą, gdy mają kilkanaście. Muszą wiele nadrobić. Ale serca im nie brakuje. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.