Żal po stracie psa

publikacja 09.09.2008 15:51

Musieliśmy uśpić naszego ukochanego psa. Rodzeństwo jakoś się pogodziło, a ja nie mogę. Wciąz mam wrażenie, że go widzę. Wciąz chce mi sie płakakać. Jak sobie z tym radzić, czy szybko wyrzucać z serca wspomnienia o nim? Opuszczony

Człowiek zawsze związuje się ze swoim psem. Ja ich tyle w życiu miałam, od małej dziewczynki, więc dokładnie wiem, co przeżywasz. Każdy człowiek ma inną wrażliwość. Dlatego komuś żal i żałoba mogą szybciej minąć, a u innego to trwa dłużej.
Moja rada:
1. Porządnie się wypłacz. Nie wstydź się tego. Pogadaj szczerze z mamą, wspominaj swojego ukochanego psa, nie powstrzymuj mysli o nim. Bo gdy się powstrzymujesz, to złe emocje nagromadzą się i wybuchną...
2. Uważaj jednak, by Twój żal nie był histerią. Bo smierć należy do życia, tylko Bóg jest wieczny i uważaj, by ten płacz nie był kaprysem, że odebrano Ci kogoś, kogo Ty potrzebowałeś.
2. Podczas wspomnień myśl o tym, jak dobrze i jak miło żyło sie z psem. Przypominaj sobie dobre chwile i dziękuj za nie. To bardzo, bardzo ważne. Ciesz się, że mogłeś się nim opiekować, że on Cię nauczył wrażliwości i dobroci, a Ty byłeś dla niego dobry.
3. Jeśli jesteś wierzący, to módl się do św. Franciszka, który tak kochał zwierzęta albo do św. Rocha, który- jak mówi legenda- wepchał się do nieba ze swoim psem. No i dziękuj panu Bogu za to, że miałeś takiego przyjaciela.
4. Bądź dumny, że byłeś dobry dla swojego pieska. A o tym, czy warto mieć szybko następnego psa pogadaj z mamą. Bo biorąc psa trzeba się jednak liczyć cierpieniem.
5. Jeśli chodzi o kłopoty, to takie już jest życie. To nie raj. Zawsze są problemy, ale największa pociecha w tym, że nigdy nie jest tylko źle. Po smutku musi przyjść coś weselszego.



Więcej listów:






















zadaj pytanie...