Straciłam nadzieję!

publikacja 04.09.2007 15:03

Rodzice się mną nie interesują, potrafią wyśmiewać, siostra dokucza. Nie mam w rodzinie oparcia! Już straciłam nadzieję, że będzie u nas rodzinne ciepło, że będzie lepiej i weselej. Czasami mam ochotę uciec! Załamana

Nie trać nadziei, to jedna z cnót Boskich, zawsze trzeba mieć nadzieję! Rodzice pewnie uważają, że robią wszystko w porządku. Może sami zostali tak wychowani, powtarzają ten sam model. Twoim zadaniem i życiowym celem nie może być zmienianie rodziców.

A teraz troche Cię zdenerwuję, bo powiem Ci, że według psychologii przyczyna Twojej rozpaczy, cierpienia i złości tkwi w Twoim wnętrzu! Masz w wyobraźni obraz jakiejś ciepłej, idealnej i wspaniałej rodziny. Może nawet obserwując koleżanki lub rodziny wokół siebie wydaje Ci się, że gdzieś indziej jest cudownie. A ja Cię zapewniam, że to tylko złudzenia! Gdybyś poznała dokładnie życie innych rodzin, to okazałoby się, że w każdej jest jakiś wielki minus. Oczywiście inny niż u Ciebie, ale
jest. W każdej minucie tysiące nastolatków na świecie ma taki moment, że chciałyby uciec daleko.
Może chciałabyś znaleźć się w Darfurze w Afryce, gdzie w starszliwych warunkach ludzie walczą o przeżycie każdej godziny? Tam nastolatki nie buntują się, bo zajmują się zdobyciem wody i walką o
przeżycie, by ich nikt nie pobił, nie zgwałcił, nie zabił, by coś zdobyć do jedzenia i picia. Czy oni są winni, że urodzili się w takim czasie na takim kontynencie?
Rozumiem, że masz żal i inną wizję życia w rodzinie. Ale w Twoim wieku powinno się obserwować rodziców, widzieć ich błędy, zapamiętywać je i nie popełniać ich po latach!!! Dlatego nastolatki mają tak wyostrzony dar obserwacji, by zaczęły myśleć i planować, jak oni zorganizują sobie życie.

Jest czas, że małe dziecko ubóstwia rodziców, nie widzi ich wad, a potem jest taki wiek, że widzi ich jakby w krzywym zwierciadle. Pamiętasz baśń o Królowej Śniegu? Kay miał w oku diabelskie szkiełko i wszystko widział brzydkie. To jest baśń o dorastaniu! Każdy nastolatek ma przez jakiś czas diabelskie szkiełko w oku, w sercu. Rodzice drażnią Was z każdego powodu!
Nie uciekaj z domu i nie wściekaj się. Jeśli potrafisz, to przypomnij sobie, co miłego razem kiedyś przeżyliście. Nie roztrząsaj tego, co złe, w miarę możliwości szukaj plusów w rodzicach. No i planuj przyszłość.
Czasami dopiero z oddalenia widzmy, że oprócz wad były też dobre rzeczy.
Swoją złość staraj sie jakoś z siebie wyrzucić. Jedni siadają na rower, ktoś wychodzi na szybki spacer, inny spogląda za okno, w niebo, a ktoś nak krzyż....Jestem przekonana, że rodzice Cię kochają, ale są jacy są, może nie potrafią uczuć pokazać.
Znam ludzi, którzy swoje rodziny budowali na zasadzie zupełnej odwrotności do domu rodzinnego.

Więcej listów:





















zadaj pytanie...