Chłopięce dokuczanie

publikacja 26.06.2007 13:58

Lubię moich kolegów, ale czasami mi dokuczają i wołają na mnie "baba". Wtedy płaczę na głos i nie wiem, co robić. Oni mają wzorowe zachowanie. Nie poskarżyłem wychowawczyni, bo mogliby mnie nawet zbić! Co robić? Pokrzywdzony

Są ogólnie uznane wzory zachowań dla chłopaków i dziewczyn. Te wzory nie są może dobre, ale są i trudno to zmienić. Jeśli ktoś zachowuje się inaczej niż pokazuje wzór, to inni się śmieją. Jeśli Ty głośno płaczesz, to nie dziw się, że koledzy tak mówią. Jest taki wzór, że chłopak nie powinien płakać.
To widać w szkołach, że około 4, 5 klasy chłopcy- nawet gdy coś ich boli, gdy zostają skrzywdzeni- to zaciskają pięści, trzęsie im się broda, ale starają się nie płakać. Taka pozostałość po dawnych czasach, gdy 7 letni chłopak przechodził pod surową opiekę ojca.
Możliwe, że jesteś wrażliwy, że bardzo się przejmujesz różnymi sprawami.
Typowy chłopak, gdy usłyszy przezwisko "baba", to rzuca się z pięściami albo się śmieje, udaje, że go to śmieszy.
Musisz się usamodzielnić, zyskać męskie reakcje. W życiu nie zawsze będziesz prosił o pomoc dorosłych. Szczególnie w relacjach koleżeńskich. W tym wieku już się nie skarży, że ktoś przezywa.
Przeanalizuj swoje zachowanie. Czy nie jesteś zbyt delikatny lub wrażliwy. Jeśli tak, to oni będą Cię tylko mocniej przezywać. A jeśli zaczniesz się z tego śmiać, też wymyślisz jakieś przezwisko na któregoś z nich, absolutnie nie będziesz płakał, to dadzą Ci spokój.
Przezywanie i dokuczanie ma dla nich sens tylko wtedy, gdy ofiara się przejmuje. Jeśli ukryjesz swoje uczucia, to przezywanie szybko im się znudzi.

Zastanów się, jacy są Twoi koledzy, jak się zachowują, w czym się różnisz, a w czym jesteś podobny. Pomyśl, co możesz w sobie zmienić.

Nie musisz kolegom we wszystkim ulegać, ale jeśli zależy Ci na ich towarzystwie, jeśli ich lubisz, jak pisałeś, to musisz być odporniejszy. To są jakby ćwiczenia przed problemami dorosłego życia.
Możesz powiedzieć, że jeśli jeszcze raz ktoś powie na Ciebie "baba"- to wyzywasz go na walkę. Lecz to może być niemiłe i bolesne. Dlatego lepiej rozwiązać ten problem śmiechem. Śmiech załatwia bardzo wiele problemów.
Na koniec opowiem Ci zdarzenie z Watykanu. Jan Paweł II gościł dwie rodziny z małymi dziećmi z Polski. Dorośli odpoczywali w ogrodach, papież spacerował, dzieci bawiły się. Nagle podbiega jeden z chłopaków całkiem mokry i mówi, że kolega polał go wodą z fontanny. Rodzice napastnika zaczynają krzyczeć, a mały zadowolony oświadcza, że papież kazał mu polać kolegę. Bo on najpierw poskarżył Janowi Pawłowi II, że kolega leje go wodą. Papież doradził krótko: "to polej go też". Nie trzeba urządzać histerii, że ktoś coś powiedział lub zrobił. Reakcje męskie mają być krótkie.
Rozumiem, że to dla Ciebie może nie być łatwe, ale jeśli się nie uodpornisz teraz, to będzie Ci coraz trudniej. Nie pisz o kolegach jak o bandziorach, którzy moga Cię pobić, bo przecież oni są tylko typowymi chłopakami, nie są źli, ostre słowa nie oznaczają braku sympatii.
Ucz się z nim spędzać czas, jeśli grają w piłkę, graj z nimi, jeśli jeżdżą na rowerze, jedź też, jeśli gdzieś się spotykają, spotykaj się również.
Oczywiście jakiś złych wzorów nie naśladuj, mów odważnie swoje zdanie, ścieraj się, ale najlepsze- to dużo się śmiać, także z siebie. Gdy oni do Ciebie "baba"- to ty do nich "chłopie" i śmiech!


Więcej listów:






















zadaj pytanie...