Słowo o rzut kamieniem

Franciszek Kucharczak

|

MGN 12/2010

publikacja 10.11.2010 14:33

Dobrze, że pewne rzeczy zaginęły. Dzięki temu przetrwały i gdy je znaleziono, stały się skarbem całej ludzkości. Tak było w Qumran.

Słowo o rzut kamieniem Ruiny siedziby esseńczyków w Qumran. Na pierwszym planie schody prowadzące do pomieszczenia, w którym dokonywano rytualnych obmyć. W głębi widać Morze Martwe fot. FRANCISZEK KUCHARCZAK

Nad Morzem Martwym już wiosną atmosfera wydaje się gęsta od gorąca. Skały wznoszące się wokół tego przedziwnego akwenu wydają się falować w rozgrzanym powietrzu. Odnosi się wrażenie, że na tej pełnej rozpadlin pustyni nic nie rośnie. A jednak tu i ówdzie spotyka się Beduinów, którzy niezmiennie od wieków pasą tam swoje zwierzęta.

BEZCENNE ZA BEZCEN
W 1947 roku jeden z nich, młody Muhammad ed Dib, w czasie poszukiwań zaginionej owcy przeżył niezwykłą przygodę. Zmęczony popołudniowym skwarem przysiadł na kamieniu w pobliżu miejscowości Qumran i zaczął bezmyślnie wrzucać kamyki do jednego ze skalnych otworów, jakich pełno w tamtej okolicy. Nagle zdumiał się, bo zamiast dźwięku upadającego kamyka usłyszał coś jakby brzęk glinianego naczynia. Podekscytowany, opowiedział o zdarzeniu kuzynowi i nazajutrz obaj ruszyli do groty. W jej wnętrzu znaleźli dzbany, a w nich tajemnicze papirusowe zwoje. Pokazali je swojemu wujowi, który następnie sprzedał je za drobną opłatą znajomemu. Nie wiedział, że właśnie za bezcen pozbył się przedmiotów o niewyobrażalnej wartości.

ZWOJE ROZWINIĘTE
Odkryte zwoje trafi ły w końcu do osób, które zorientowały się, że są to bezcenne pisma starożytne, wśród nich najstarsze znane odpisy tekstów biblij nych. Na Pustynię Judzką ruszyli archeolodzy, wcześniej jednak okolice Qumran przeczesali Beduini, liczący na choćby mały zysk. Okazało się, że grot z papirusami jest więcej. Niektórzy poszukiwacze znalezione teksty dzielili na mniejsze kawałki, spodziewając się, że w ten sposób dostaną więcej pieniędzy. Dziesięć lat po pierwszym odkryciu znano już jedenaście grot, w których ukryto manuskrypty. W jednej z nich znaleziono blisko 400 zwojów. Przeprowadzone badania wykazały, że znalezione teksty to głównie fragmenty prawie wszystkich ksiąg Starego Testamentu, komentarze do nich, ale także apokryfy, czyli pisma o religij nym charakterze, lecz nieuznawane za natchnione. Niektóre zwoje zawierały też teksty odnoszące się do zasad panujących we wspólnocie, która zamieszkiwała Qumran w czasach poprzedzających przyjście Chrystusa, a także po Nim, aż do zniszczenia państwa izraelskiego przez Rzymian. Członkowie tej wspólnoty w oczekiwaniu na Mesjasza przepisywali święte księgi i oni też prawdopodobnie ukryli je w grotach, jako swój najcenniejszy skarb.

JAK ZAKONNICY
W niewielkiej odległości od brzegu Morza Martwego wznoszą się dziś resztki budowli postawionej na dużym terenie. To rodzaj klasztoru, bo też jego mieszkańcy prowadzili życie podobne do tego, jakie nieco później prowadzić będą zakonnicy chrześcijańscy. Należeli prawdopodobnie do żydowskiej grupy religijnej zwanej esseńczykami. Nie żenili się i żyli zgodnie ze złożonymi ślubami. Ubierali się w jednakowe białe tuniki, mieli wspólny majątek, wspólnie spożywali posiłki i razem się modlili. Dużą wagę przykładali do wierności zasadom starotestamentalnego Prawa, szczególne znaczenie miały dla nich rytualne obmycia. Wiele czasu poświęcali na studiowanie Pisma Świętego, które traktowali z ogromnym szacunkiem. Rozważanie zawartej w nim prawdy miało sprzyjać duchowi prorockiemu. Kres wspólnocie położyli Rzymianie, którzy po zburzeniu świątyni jerozolimskiej ruszyli na południe, aby zdusić ostatni ośrodek oporu powstańców żydowskich w twierdzy Masada nad Morzem Martwym. To prawdopodobnie wtedy esseńczycy, świadomi nadchodzącej zagłady, ukryli zwoje w znajdujących się nieopodal grotach. Dzięki nim posiadamy dziś starożytne pisma biblij ne, których treść okazała się identyczna z tą, którą znamy obecnie. To dowód, że mimo upływu wieków, treść ksiąg natchnionych nie została przekręcona, a ich sens pozostał niezmieniony

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.