Dziewczyna Pro-life

ks. Tomasz Jaklewicz

|

MGN 12/2010

publikacja 10.11.2010 14:27

12-letnia Lia z Toronto wystąpiła w szkolnym konkursie mówców. Przygotowała mowę broniącą nienarodzonych. Dzięki nagraniom na YouTubie stała się najbardziej znaną nastolatką pro-life w Kanadzie i USA.

Dziewczyna Pro-life

 

Kto ma internet, może sprawdzić. Wystarczy wstukać w YouTube: Lia Mills, by znaleźć kilka krótkich nagrań sympatycznej nastolatki, która broni życia. Inteligentnie i z pasją. Pierwsze wideo ma ponad milion wejść w ciągu półtora roku. To imponujący wynik. Jest nawet wersja z polskimi napisami. Wszystko zaczęło się na początku 2009 roku, gdy w szkole ogłoszono konkurs na wygłoszenie przemówienia na dowolny temat. Lia, uczennica 7 klasy, wybrała temat obrony życia nienarodzonych. Nauczyciele uznali, że to zbyt „dorosłe i… kontrowersyjne”. Sprawa obrony życia w Kanadzie i w USA wywołuje wielkie emocje. Bo prawo w tych krajach zezwala na zabicie dziecka w łonie matki praktycznie na życzenie. Nawet mama Lii miała wątpliwości, czy jej córka nie powinna mówić o czymś innym. Ale dziewczyna była uparta. „Czułam, że to Pan Bóg podpowiedział mi temat aborcji, choć wtedy nie miałam o tym zielonego pojęcia” – wyznaje.
 
A GDYBY KTOŚ DECYDOWAŁ, CZY MOŻESZ ŻYĆ
„Co byś powiedział, gdyby ktoś decydował w tym momencie, czy możesz dalej żyć, czy masz umrzeć?” – zaczyna swoje przemówienie Lia. „I gdyby na tę decyzję nie miało wpływu, ani to, co potrafi sz zrobić, ani to, co zrobiłeś w przeszłości ani to, co mógłbyś zrobić w przyszłości i nic nie da się już zrobić? Tysiące dzieci są właśnie teraz w takiej sytuacji. Ktoś decyduje, czy mogą żyć czy nie. Tym kimś jest ich matka, a decyzja, o którą tu chodzi, to aborcja”. Lia w 5-minutowym wystąpieniu wykazuje, że aborcja jest zabiciem niewinnego człowieka i dlatego powinna być zakazana. – Nasza rodzina jest za życiem, ale nie jesteśmy żadnymi działaczami – wyjaśnia mama Lii. – Chce mi się śmiać, kiedy czytam w internecie komentarze, że to „matka ją zmusiła”. Przecież ja chciałam ją od tego odwieść. Ale Lia jest pasjonatką, sama wybrała i przemyślała ten temat. Wierzę, że sam Bóg maczał w tym palce.
 
URATOWANE ŻYCIE
Opór w szkole był duży. – W pewnym momencie powiedziano jej, że jeśli nie zmieni tematu, to nie będzie mogła startować w konkursie – wspomina mama. – Próbowałam ją przekonać, ale Lia była gotowa zaryzykować, byle tylko trzymać się tematu pro-life (za życiem). W przygotowaniach pomogła Lii nauczycielka, zwolenniczka aborcji na życzenie. Po wszystkim przyznała, że rezolutna dziewczyna dała jej do myślenia. Podczas konkursu atmosfera była napięta. Jedna z nauczycielek w proteście opuściła nawet salę przed występem Lii. Mowa została dobrze przyjęta przez publiczność, ale Lię zdyskwalifi kowano. Jednak po burzliwej naradzie jury zmieniło zdanie i nazajutrz oznajmiło, że dziewczyna wygrała. – Był z tego niezły smród – śmieje się pani Mills. – Dlatego byliśmy gotowi zrezygnować z wygranej, ale nauczycielka przekonała nas, że Lia wygrała uczciwie i powinna reprezentować szkołę w zawodach okręgowych. Na kolejnym szczeblu Lia przegrała. Ale okazało się, że dostała cenniejszą nagrodę. Pod jej wideo umieszczonym na YouTube znalazło się podziękowanie: ktoś po jego obejrzeniu zrezygnował z aborcji. Lia uratowała komuś życie. 
 
TRZEBA ZABIJAĆ BÓL, A NIE PACJENTÓW
W maju 2009 r. Lia wystąpiła przed 12-tysięcznym zgromadzeniem podczas „Marszu za życiem” przed gmachem kanadyjskiego parlamentu w Ottawie. Powtórzyła wtedy swoje szkolne przemówienie, dodając nowe wątki. – Wydaje mi się kompletnie bez sensu, że z jednej strony dbamy o udogodnienia na parkingach dla ludzi niepełnosprawnych, organizujemy specjalne igrzyska. Mówimy im, że są dla nas radością – mówiła Lia. – Ale jeśli kobieta w ciąży spodziewa się takiego dziecka, to radzimy jej, żeby się go pozbyła przez aborcję, nie dając dziecku żadnej szansy. W marcu tego roku Lia nagrała wideo poświęcone eutanazji, czyli legalnemu zabij aniu nieuleczalne chorych. Kanadyjka przekonuje swoich rodaków, że zgoda na eutanazję pociągnie za sobą tragiczne konsekwencje i zachęca, by znaleźć sposób opieki nad cierpiącymi. – Wyobraźcie sobie społeczeństwo, w którym ludzie żyją w ciągłym strachu o swoje życie, gdzie szpitale zamiast leczyć ludzi, zabij ają ich, ponieważ ktoś uznał, że ich życie nie jest już dłużej godne życia – zaczyna Lia. Pyta: – Czy cierpienie i ból sprawiają, że życie przestaje być warte życia? – Lia przypomina o Holandii, gdzie od 2002 roku eutanazja jest legalna. Mówi o ówczesnej minister zdrowia Els Borst, która opracowała przepisy zezwalające na eutanazję, a dziś jest temu przeciwna i dąży do tego, by udoskonalać opiekę nad umierającymi. – Powinniśmy zabijać ból, a nie pacjentów – przekonuje Lia. – Zwolennicy eutanazji posługują się hasłem o „godnej śmierci”. Ja też opowiadam się za godną śmiercią. Każdy człowiek ma prawo umierać, wiedząc, że jest kochany, a lekarze zrobili wszystko, co możliwe, żeby mu pomóc. 
 
NIE MUSZĘ LICZYĆ TYLKO NA SIEBIE
Latem 2010 na YouTube pojawiły się kolejne nagrania Lii. Dziewczyna przekonuje w nich logicznie, punkt po punkcie, że nienarodzone dzieci są ludźmi i są osobami. Jeśli ktoś odmawia im praw osoby ludzkiej, to ci, którzy chcą bez wyrzutu sumienia pozbawić je życia. Pod koniec października tego roku Lia zabrała głos na międzynarodowej konferencji pro-life w Ottawie. Mówiła, że to, co robi, wywołuje sprzeciw. Chęć bycia miłym dla wszystkich bez przedstawiania swoich racji, to jest pokusa. – Ale prawda jest taka – mówi Lia – że broniąc życia, nie da się uniknąć konfl iktu. I trzeba się z tym liczyć. Walczę o królestwo Boże i życie nienarodzonych. Nie muszę liczyć tylko na siebie. Mój ksiądz powtarza mi: „Bóg zawsze będzie nam dawał zadania większe od nas, ale z Nim możemy coś zdziałać”.

Pierwsze nagranie pro-life Lii Mills
„Codziennie 115 tys. dzieci umiera w wyniku aborcji. Sto piętnaście tysięcy! Oznacza to, że co godzinę umiera 5 tys. dzieci. Wszystkie te istoty giną. A wraz z nimi ich możliwości, wszelkie nadzieje na przyszłość. Wiem, że teraz niektórzy z was mogą pomyśleć: „Och, to nie jest zabijanie. Przecież to nie są jeszcze dzieci, prawda?”. Dlaczego uważamy, że tylko dlatego, że nie mogą mówić lub robić to, co my, nie są jeszcze ludźmi? Czy te dzieci mamy uważać za ludzi tylko wtedy, gdy są chciane? Nie! Płody to z pewnością ludzie utkani cudownie w łonie matki przez Stwórcę, który zna ich wszystkich po imieniu. Zapamiętajcie: „Choćby oczy go nie widziały, a uszy nie słyszały, człowiek to człowiek, nieważne jak mały”.

Video z polskimi napisami: znajdziecie na: http://www.youtube. com 

Modlitwą w intencji poczętego życia rozpocznie papież Benedykt XVI tegoroczny Adwent. Przyłącz się do tej modlitwy 27 listopada, w sobotę wieczorem odmawiając przynajmniej jedną dziesiątkę różańca

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.