Domowe archiwum

Jarosław Dudała

|

MGN 01/2011

publikacja 13.12.2010 16:11

Od czego zacząć tworzenie drzewa genealogicznego? Od siebie. A potem dodawać kolejne gałązki: rodziców, rodzeństwo, dziadków. I pytać, i szukać, i zbierać każdy ślad zostawiony przez przodków.

Historyk z Archiwum Archidiecezjalnego w Katowicach dr Wojciech Schaeffer proponuje, by drzewo genealogiczne nie było tylko prostym rozrysowaniem kolejnych pokoleń, ale także bardzo szczegółową informacją o rodzinie.

OD CZEGO ZACZĄĆ?
Od samego siebie. – Warto zapisać nie tylko miejsce i datę urodzenia, ale też miejsce i datę chrztu, imiona i nazwiska chrzestnych, informacje o tym, co działo się tego dnia, jaka była pogoda itp. – mówi pan Schaeffer. – Ja na przykład mam gazetę z dnia, w którym się urodziłem. Informacja o tym, kto cię ochrzcił, może okazać się cenna. Bo na przykład taki ksiądz zostanie kiedyś kardynałem, papieżem albo nawet świętym... Po wpisaniu do drzewa genealogicznego siebie, można zacząć dodawać do niego kolejne gałązki: swoich rodziców, rodzeństwo, dziadków. Skąd wziąć te informacje? Najlepiej od mamy, taty, dziadka, babci. – Trzeba to wszystko notować albo nagrywać – podkreśla dr Schaeffer. – Inaczej cenne szczegóły z czasem zostaną zapomniane.

O CO PYTAĆ?
O daty i miejsca urodzenia, ślubu, śmierci, ale też o szczegóły. Na przykład o to, gdzie tata kupił mamie pierścionek zaręczynowy albo obrączki. Można też pytać o rodzinne anegdoty, ulubione dowcipy, powiedzonka, przebyte choroby i charakterystyczne cechy wyglądu. – Podobno bardziej unikatowy niż odciski palców, jest kształt ucha człowieka – mówi dr Schaeffer. Może się zdarzyć, że dalsza rodzina ma dokumenty, które można zeskanować. Warto założyć sobie domowe miniarchiwum. Najlepiej do pudła odkładać zgromadzone dokumenty, ulubione zabawki z dzieciństwa, zdjęcia, kosmyki włosów i inne „skarby”.

GDZIE SZUKAĆ?
Potrzebnych informacji można szukać nie tylko u krewnych, ale i u sąsiadów, w książkach o historii miejscowości, z której pochodzi rodzina, w archiwach parafialnych i diecezjalnych i w urzędach stanu cywilnego. Archiwa kościelne są starsze od państwowych. Na ziemiach polskich należących dawniej do państwa niemieckiego państwowe akta prowadzone są od 1874 r. Na terenie byłego zaboru austriackiego od 1782 r., dawnego Księstwa Warszawskiego od 1807 r., a Królestwa Polskiego (dawny zabór rosyjski) od 1825 r. Łatwo dostępnym źródłem informacji są też napisy na grobach naszych przodków. Taka mapa rodzinnych grobów może być ciekawym dodatkiem do drzewa genealogicznego. Proste rysunki mogą pokazać, jak trafi ć do grobów najstarszych członków rodziny. Z czasem coraz trudniej będzie do nich dotrzeć.

JAK DALEKO W PRZESZŁOŚĆ MOŻNA SIĘGNĄĆ?
Jeśli uda się zejść do końcówki XVII wieku, czyli do czasów Jana III Sobieskiego i odsieczy wiedeńskiej, to można to uznać za duży sukces. Trzeba pamiętać, że kiedy zaczynamy poszukiwania w urzędach, trzeba jednak poprosić o pomoc kogoś dorosłego, bo osobom nieletnim takiej informacji nikt nie udzieli.

CO JESZCZE MOŻE SIĘ PRZYDAĆ?
W poszukiwaniach genealogicznych przyda się też internet. Interesująca jest strona www.moikrewni.pl. Jest tam m.in. mapa pokazująca, gdzie i jak często dane nazwisko występuje. Trochę ciekawych informacji można też znaleźć na stronie Archiwum Archidiecezjalnego w Katowicach (www.archiwum.archidiecezja.katowice.pl). I jeszcze ostatnia, najważniejsza rzecz – nad swoim drzewem genealogicznym zacznij pracować już dziś. Bo ludzie umierają, a dokumenty giną. Jutro bezcenne informacje mogą się okazać bezpowrotnie stracone.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.