Uśmiech poza domem

publikacja 20.11.2010 21:28

W szkole, na spotkaniach z rówieśnikami mam świetny humor. Ledwo wejdę do domu, robię się smutna, zła, ponura. Jest mi wstyd, bo przecież nic nie mogę zarzucić mojej kochanej rodzince. Co z tym zrobić? Nastolatka

Rozumiem, ale radzę, by to odczucie lekceważyć. Jeśli potrafisz, to śmiej się trochę z tego. Bo każdy nastolatek ma taki okres w życiu, że dom, rodzina, najbliżsi bardzo go drażnią. Bardzo często nie ma żadnego
konkretnego powodu. A to po prostu Twoje dorastanie, to wielkie przyciąganie do rówieśników. Do tego jesteś w wieku, gdy widzi się różne błędy rodziców.
Tak powinno być i rodzinne gniazdo powinno Cię drażnić, bo dzięki temu zaczniesz planować samodzielność zaczniesz o niej marzyc. Dzięki temu, co się z Tobą dzieje, więcej będziesz przebywała poza domem, a tak jest prawidłowo. Powinnaś poznać wiele ludzi, powinnaś umieć żyć wśród nich, realizować się w różnych grupach. O tym, że rodzina i tak jest najważniejsza, przekonasz się wiele razy. Śmiej się z siebie, ze swojego sprytnego organizmu, który odbiera Ci w domu humor i atakuje smutkiem.
Pamiętaj, że rodzice mają pełne prawo mieć wady, nie muszą być idealni. Nie myśl o tym, by ich zmienić, tylko myśl, by siebie zmienić. Staraj się zrozumieć różne sprawy, pamiętaj, że za ileś lat Ty opuścisz dom, a oni zostaną, więc nie rób im rewolucji, niech żyją według swoich zasad.
Na ogół rodzice dają radę z nadętym nastolatkiem, chociaż bywa im przykro. Głowa do góry, do tego dużo śmiechu. Jesteś w takim wieku, że dobrze jest przebywać z rówieśnikami. Martwię się raczej o młodzież, która woli być w domu, źle się czuje z rówieśnikami. To jest poważniejszy problem.


Więcej listów:





















zadaj pytanie...