NIEŚMIAŁOŚĆ CZY WRAŻLIWOŚĆ?

publikacja 27.07.2006 09:34

Jestem starszym nastolatkiem I wciąż nie potrafię pokonać nieśmiałości. Chciałem powiedzieć jednej dziewczynie, co czuję, ale nie przemogłem się. Przeczytałem gdzieś, że to wina mojej matki, która była wymagająca i surowa. Z drugiej strony nie wiem, czy nie odzywa się we mnie powołanie. Ta myśl wciąż natrętnie powraca. Trochę się w tym gubię. Zagubiony

Nie tłumacz swojej nieśmiałości matczynym wychowaniem. Przecież dawniej było bardzo surowe wychowanie, a ludzie radzili sobie z relacjami. Teraz panuje moda, by wszelkie problemy jakoś usprawiedliwiać, najczęściej przez dzieciństwo. Wtedy rodzeństwa byłyby identyczne, a przecież nie są.
Twoja nieśmiałość świadczy o wrażliwości. Z drugiej strony skoro myślisz o powołaniu, to może ta myśl tak Cię hamuje? Nie przejmuj się tak, że nie potrafisz zagadać. Powierzaj swoje kłopoty Panu Bogu. Jeśli jakaś dziewczyna jest Ci pisana, w końcu się przemożesz. Nie myśl obsesyjnie, pamiętaj, że dziewczyny mają takie same problemy, wstydzą się chłopaków, marzą by z nimi rozmawiać, a nie wiedzą, jak zacząć. Zajmuj się wieloma sprawami i obserwuj, co z tego wyniknie. Pytaj sam siebie o powołanie. Ja za Ciebie nie załatwię tych spraw. Mogę Cię tylko rozumieć i radzić, byś był cierpliwy, nie przejmował się za mocno i próbował rozmawiać koleżeńsko.


POBIERZ KOREPETYCJE