Stuprocentowa miłość

Gabi Szulik

|

MGN 02/2007

publikacja 09.01.2007 12:16

Każdy mógłby chyba opowiedzieć taką historię, kiedy serce zaczęło mu bić mocniej. Kilka osób nam o tym opowiedziało.

Gabi Szulik Gabi Szulik

Serce w ciągu przeciętnego życia człowieka bije prawie 5 miliardów razy. U zdrowego człowieka uderza około 72 razy na minutę. Specjaliści mówią wtedy, że serce bije miarowo. Ale przecież serce nie zawsze bije równiutko. Czasem zaczyna przyspieszać. Pewnie i Wam się to już niejeden raz zdarzyło. Wystarczy, że na boisku szkolnym czy na sali gimnastycznej ruszysz gwałtownie za piłką i już czujesz, że masz serce. Zaczyna bić coraz mocniej, coraz szybciej i coraz głośniej.

Serce bywa niespokojne z różnych przyczyn. Na przykład ze strachu. Zaczyna się klasówka i nie wiadomo, jakie padną pytania. Albo ze szczęścia. Po klasówce, kiedy wydawało się, że nic a nic mądrego nie napisałeś, pani wchodzi do klasy, wyciąga zagryzmolone kartki i w pierwszym zdaniu od razu mówi: „No, no, pięknie. Tego się po tobie nie spodziewałam. Szósteczka, proszę bardzo!”. O, jak wtedy serce bije! Nawet słowa „dziękuję” nie można wykrztusić. Albo serce zaczyna bić mocniej ze wzruszenia. To się często mamom zdarza, kiedy na przykład synek zrobi niespodziankę i nagle wysprząta całe mieszkanie, i jeszcze kwiatki postawi mamie na stole na powitanie.

Każdy mógłby chyba opowiedzieć taką historię, kiedy serce zaczęło mu bić mocniej. Kilka osób nam o tym opowiedziało. Na czwartej i piątej stronie możecie o tym przeczytać. Mnie też kiedyś coś takiego się przytrafiło. Zaprosiła mnie do siebie koleżanka. Mieszkała w domu tuż przy głównej ulicy. Nigdy u niej nie byłam, więc musiała mi dobrze wytłumaczyć, jak do niej trafić. Wydawało mi się, że wszystko zrozumiałam. Nie powiedziała mi jednego, że obok stoi dom całkiem podobny do tego, w którym ona mieszkała. Nacisnęłam klamkę furtki jednego z nich i weszłam na podwórko. Do domu prowadziły zaledwie dwa schody. Dwa kroki i już byłam przy drzwiach. Dzwonię i w tej samej chwili czuję kogoś za sobą. Słyszę delikatny szelest, jakby się ktoś skradał. Odwracam się… pies.

Stuprocentowa miłość   Takiego bydlęcia, przepraszam, psa, jeszcze w życiu nie widziałam. A on nic. Usiadł, niby spokojnie, na tylnych łapach i wpatruje się we mnie, jakby mnie pytał: „I co teraz?”. Dwie myśli krążyły mi po głowie: 1. O żadnym psie nie było mowy, więc to chyba nie ten dom. 2. Co będzie jeśli nikogo nie ma w tym domu? Na szczęście po kilkunastu sekundach, które wydawały mi się wiecznością, przyszedł ratunek – drzwi się otwarły. Pies mnie nie pożarł, ale serce czułam już bardzo wysoko. Mówię Wam, wtedy miało szansę wyskoczyć. Takiego bicia serca nie życzę nikomu.

Wszystkim natomiast życzę, by serce mocno biło Wam z miłości. Zresztą, nie muszę specjalnie życzyć, bo bicie serca z tego powodu zdarza się ludziom często. Na okładce „Małego Gościa” rękawice bokserskie ułożyły się w kształt dwóch bijących serc. Te serca – jak wynika z tytułu – nie biją siebie, ale biją do siebie. Tak jak ludzkie serca. Nie ukrywam, że pomysł jest związany z Walentynkami. W „Małym Gościu” natomiast znajdziecie nietypową kartkę walentynkową. Dlaczego nietypową? Bo takich serc nie znajdziecie na żadnej kartce walentynkowej. Jedno, to serce człowieka, a drugie, to z cierniami, to serce Jezusowe. To jest jedyna pewna, stuprocentowa, prawdziwa miłość. Jezus kocha zawsze i bez żadnych warunków.

Proponuję, żebyście o tym przypomnieli temu, kogo najbardziej kochacie spośród ludzi. Wystarczy wpisać adres tej osoby, nakleić znaczek i wrzucić do skrzynki pocztowej. To dopiero będzie niespodzianka! Taka walentynka będzie krążyć w tym roku po raz pierwszy od czasu, gdy istnieje święto zakochanych.

Pozdrawiam Was
Gabi Szulik,
która chciałaby otrzymać
„małogościową”walentynkę

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.