Inni ostrzegają

publikacja 22.03.2007 14:37

Zakochałam się w gimnazjaliście, chociaż wszzyscy mnie ostrzegają, że on bardzo dużo rozrabia, nie szanuje dziewczyn. Ciocia pracuje w tej szkole i mówi, że jeśli będą mnie z nim widzieć, to całkiem zepsuję sobie opinię. Co robić? Szóstoklasistka

Tak już jest, że osoba zakochana jest jakby ślepa, nie widzi wad ukochanego. Cała rodzina i znajomi tłumaczą, a ona nie widzi . Potem są tragedie i płacze.
Uważam, że mama , ciocia i inni mają rację. Koleżanki możesz oskarżać o zazdrość, ale nikt Ci tak dobrze nie życzy jak mama i ciocia! One patrzą z boku na tego chłopaka i widzą o wiele więcej niż Ty.
Podejrzewam, że on Ci imponuje swoją niby dorosłością. A to jest głupota, chęć zwrócenia na siebie uwagi, bezczelność, chęć zabłyśnięcia złym zachowaniem, bo inaczej nie potrafi. Ty widzisz coś, czego w nim raczej
nie ma. Ciocia obserwuje go każdego dnia i widzi całą prawdę.
Ponieważ rodzina i przyjaciele nie potrafia Cię przekonać, to jakbym ja miałam dać rady? Brakuje mi argumentów. Podejrzewam, że on się już nie będzie uczył, że nie będzie szanował dziewczymn, że dobrze się poczuł w roli szkolengo błazna i łatwo z tej roli nie wyjdzie.
Aby mu uwierzyć, musiałby zupełnie zmienić podejście do życia. A on wybrał łatwiznę. Może już nie pamięta, na czym polegają obowiązki. Ciekawa też jestem, jak wyglada w jego życiu sprawa papierosów, narkotyków, alkoholu. Naiwne dziewczyny uważają, że przy nich i przy wielkiej miłości chłopak się zmieni. Lecz jeśli on nie potrafi pracować/ a nauka jest pracą/ to nie będzie nigdy odpowiedzialny.

Nie podziwiaj w nim tego, co na podziw wcale nie zasługuje. Przejrzyj na oczy i nie bądź na siłę taką buntowniczką. Skieruj swój bunt w innym kierunku.
Ale podsumowaując piszę krótko- sama podejmujesz decyzję! Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Mi zawsze żal młodych dziewczyn, które już na starcie pakują się w kłopoty.
Możesz próbować z nim rozmawiać, tłumaczyć, ale ty go chyba podziwiasz, a to nie jest dobrze.


Więcej listów:






















zadaj pytanie...