Problem z całowaniem

publikacja 13.02.2007 09:32

Zaniepokoiło mnie, że w ostanim "Małym Gościu" całowanie zostało źle ocenione. Według mnie nie prowadzi do współżycia. To jest tylko okazywaniem sobie miłości. Więc jak to jest z tym całowaniem? Pinezka

Całowanie nie jest złe samo w sobie. Mówisz zupełnie szczerze, że według Ciebie całowanie nie prowadzi do współżycia. To jest podejście tylko jednej strony, a do całowania trzeba dwojga. Jeśli są bardzo młodzi i przeżywają pierwsze zauroczenie, to nie wiedzą, co będzie dalej i do czego ich te czułe pocałunki doprowadzą. Młodym ludziom prawie nigdy nie udaje się na tym poprzestać. Dziewczyny mają tu ogromne problemy ze zrozumieniem sprawy, bo one mogą się całować godzinami, może nawet dniami i to im zupełnie wystarcza! Tymczasem organizm chłopaków jest zbudowany zupełnie inaczej. Rozbudzony pocałunkami szuka dalszego ciągu. Zresztą, wiele dziewczyn też nie wie, że mogą być osobami o dużym temperamencie. No i w pewnym momencie traci się kontrolę nad sobą.
Już miałam listy od dziewczyn, które zostały zwyzywane, bo chłopcy nie rozumieli, dlaczego dziewczyny w którymś momencie mówią stop.
Oczywiście, moga być pary i znam takich wiele, które ustalają pewne zasady i ich przestrzegają. Ale one unikają nadmiernych pocałunków, bo człowiek jest słaby i czasami nie potrafi już wyhamować, gdy się rozpędzi. A do tego ważne jest, by unikać okoliczności sprzyjających współżyciu- czyli np przebywanie w pustym mieszkaniu, gdy wiadomo, że rodzice jeszcze przez długi czas nie wrócą. Bardzo często to dziewczyny są tymi w parze, które wyznaczają granice.
W sobotnich "Wyskokich Obcasach" był artykuł o młodych matkach. Uczennicach. Młoda babcia mówi: "czułam, co się święci. Jak długo można się całować i przytulać?" Wiekszość doświadczonych osób powie szczerze, że nie da się miesiącami czule całować, być we dwoje w pustym mieszkaniu i koniec. Te sprawy powinny być szczerze przedyskutowane, a jeśli miłość jest prawdziwa, to da się radę zachować czystość.
Pokazujemy szczerze, jakie mogą być skutki namiętnych pocałunków. Dodatkowym problemem Waszego pokolenia jest to, że telewizja nawet w bardzo rodzinnym serialu pokazuje nieustannie sceny o zabarwieniu erotycznym, nie obowiązują żadne zakazy moralne, każdy robi, na co ma ochotę. Prasa brukowa, tak chętnie czytana, zajmuje się tylko tym, kto z kim, gdzie kogo zdradził. Nie ma wywiadów z Marianem Opanią, który żyje z jedną żoną grubo ponad 30 lat, nie mówi Marek Kondrat, który zakochał się w swojej żonie w liceum i nie przeszkadza mu, że oboje się zestarzeli, że ona nie jest już tak atrakcyjna jak dawniej. Nie będę oceniala gwiazdek amerykańskich.
Znam wiele młodzieży w wieku młodych bohaterów "M jak miłość". Nikt nie ma tak burzliwego życia erotycznego jak bohaterowie. Ale nastolatki przejmują bezwiednie wzorce i potem jest to wielkie zdziwienie, że podobno czegoś należy unikać, że to nie powinien być standart, że to może prowadzić do grzechu.
No i jeszcze ze wszystkich stron będą Wam wmawiać, że organizm dopomina się współżycia, że to przecież naturalne. Organizmem można rządzić. Albo nie. Wybór należy do każdego człowieka. Są kręgi kulturowe, gdzie mowy nie ma o bliskich kontaktach przed ślubem i ta sama młodzież o takich samych potrzebach jakoś sobie radzi. Nikt nie zpada na chorobę psychiczną.
Nigdy nasz małogościowy Mędrzec nie powiedział wprost, że całowanie jest grzechem. Tylko wskazuje, do czego może doprowadzić. Każdy człowiek ma swoje sumienie i pocałunek może być czymś pięknym, czystym, tym wyznaniem uczuć jak piszesz, a może być wstępem, nieporozumieniem, no i współcześnie jest często zaspokajaniem ciekawości.
Poszukaj w tej rubryce innych odpowiedzi na ten sam problem.

Więcej listów:






















zadaj pytanie...