Ciernie czy kolce?

Adam Śliwa

|

MGN 04/2011

publikacja 11.03.2011 09:23

Nie są zbyt wymagające. Cierpliwie pielęgnowane, odwdzięczają się pięknym kwiatem.

Ciernie czy kolce? Fotel teściowej fot. ROMAN KOSZOWSKI

Jest takie miejsce, gdzie w mroźny zimowy dzień można poczuć wakacje. Zmarznięci wchodzimy do gliwickiej palmiarni w klimat tropikalnego lasu. Idziemy w stronę pawilonu pełnego kaktusów. Jesteśmy przekonani, że tam na pewno jest gorąco. I… zaskoczenie. Temperatura sięga tu zaledwie kilku stopni. – Jest zima, więc kaktusy teraz odpoczywają – wyjaśnia pani Bernadeta Goldman, która będzie naszą przewodniczką wśród kaktusów.

FOTEL TEŚCIOWEJ
Kaktusy najłatwiej można rozróżnić po kwiatach. Niektóre, jak Królowa jednej nocy, kwitną tylko raz w roku i to przez jedną noc. Natomiast agawy, które co prawda, nie są kaktusami tylko sukulentami, zakwitają tylko raz w życiu i potem od razu umierają. Są to jednak rośliny długowieczne. Mogą przeżyć swojego właściciela. Taki na przykład Cereus, którego właśnie oglądamy, ma co najmniej 100 lat, cały czas rośnie i ma się całkiem dobrze. – Często nazwa kaktusa pochodzi z łaciny i mówi o tym, jak roślina wygląda albo gdzie i kto ją odkrył – wyjaśnia pani Bernadeta. Wśród wrzasków papug docieramy do piaszczystej wysepki. Między przeróżnymi kaktusami panoszy się wielki, kulisty kaktus najeżony cierniami zwany Fotelem teściowej. Tuż obok całkiem inny. Długi, pokryty jakby siwymi włosami. To Głowa starca. A podobny do niego, tylko bez siwych włosów, to Czapka biskupa. Znacznie łatwiej zapamiętać te nazwy niż na przykład łacińską Astrophytum Myriostigma.

MUTANTY I GRZEBIENIASTE
Wśród kaktusów są też mutanty. Ale spokojnie. To nie potwory pożerające ludzi, tylko ciekawe, a czasem przypadkowe formy kaktusów. Najbardziej popularnymi są kupowane na przykład na prezenty kaktusy czerwone i żółte. Odkryto je całkiem przypadkowo. Z wysianych nasion kaktusa wyrosło kilka kolorowych roślinek. Okazało się, że nie mają one chlorofilu, czyli zielonego barwnika, i nie potrafią same żyć. Dlatego od razu po wyrośnięciu zaszczepiane są na innego kaktusa i na nim sobie rosną. Kolejną odmianą są kaktusy grzebieniaste. Nie rosną one zwyczajnie jednym pędem do góry, tylko w kilku miejscach tworzą jakby grzebień. Ciekawostką jest to, że nie da się ich wyhodować z nasion. Niektóre rosną po prostu same z siebie.

SERCE DLA KAKTUSA
Kaktusy nie są zbyt wymagające. Nie lubią mocnego słońca, choć potrzebują dużo światła. Najlepszym miejscem dla nich jest południowy wschód. – Słońce z tej strony świeci długo i nie jest tak ostre – tłumaczy pani Bernadeta. – Dla początkujących hodowców najlepszymi kaktusami są cereusy. Szybko rosną i dosyć często kwitną – dodaje. Nie poleca się natomiast opuncji, bo jej kolce zaopatrzone w haczyki bardzo trudno wyjąć ze skóry. A jeśli tam zostaną, mogą wywołać zakażenie. Nie ma idealnej recepty, kiedy kaktusy podlewać. Latem wodę najlepiej wlewać do podstawki i obserwować, ile roślina wypija. Piaszczysta ziemia nie może być stale wilgotna. Zimą kaktusom trzeba obniżyć temperaturę i nie powinno się ich wtedy wcale podlewać. Jest taka zasada: im cieplej w mieszkaniu, tym więcej wody potrzebują kaktusy. Co pewien czas warto też skontrolować korzenie, czy nie zgniły. Jeśli tak, to jeszcze nie tragedia. Wystarczy je obciąć, odłożyć kaktus w suche miejsce i poczekać, aż wypuści nowe korzenie. Potem znowu wsadzić go do ziemi. Kaktus niepodlewany przez długi czas może zacząć się kurczyć. Na szczęście są one przyzwyczajone, że wody może nie być nawet przez kilka lat i jakoś muszą przeżyć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.