Ja, Jacek

MGN 06/2007

publikacja 26.04.2007 12:07

Czy Jackowie znają św. Jacka? "Mały Gość" postanowił to sprawdzić. Na pytanie o swego patrona, dla sondy "Małego Gościa", odpowiadają Jacek Chmielnik, Jacek Pałasiński, Jacek Prusa, Jacek Dziedzina

Jacek Chmielnik   Jacek Chmielnik
aktor
fot. FORMUM / MARIUSZ MAKOWSKI
Jacek Chmielnik

aktor

Święty Jacek, ten z 17 sierpnia, to ważny patron. Szczególnie dla archidiecezji krakowskiej i polskich dominikanów.

Mnie to imię wybrała ciotka, Hiacynta, która była przełożoną sióstr elżbietanek w Bytomiu Bobrku. Nigdy jej nie widziałem, bo zmarła krótko po moim narodzeniu, ale podobno wydała taką dyspozycję, żebym to imię nosił.

Wszystko to razem ma dla mnie duże znaczenie. Wielokrotnie 17 sierpnia, w uroczystość św. Jacka, bywałem w bazylice krakowskich dominikanów i uczestniczyłem w nabożeństwach, które tego dnia tam się odbywają.

Dominikanie czuwają wtedy w kaplicy przy grobie św. Jacka, a mieszkańcy Krakowa podchodzą tam od strony schodów. To bardzo piękny dzień w samym środku lata.



Jacek Pałasiński   Jacek Pałasiński
dziennikarz TVN 24
FORMU / KRZYSZTOF KUCZYK
Jacek Pałasiński

dziennikarz TVN 24

Wiele razy zastanawiałem się nad moim patronem – nie miałem okazji zapytać o to mojego ojca, bo wcześnie zmarł – i właściwie bliżej mi zawsze było do św. Hiacynta, męczennika z pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Jacek, jak wiadomo, to spolszczona wersja łacińskiego imienia Hiacyntus, czyli Hiacynt.

Od niego to przecież wziął swoje imię św. Jacek Odrowąż, wybitny kaznodzieja i misjonarz Europy.

Wielka postać naszego Kościoła, pierwszy dominikanin w naszym kraju i gorący głosiciel Ewangelii.

 

 

 



Ojciec Jacek Prusak   Ojciec Jacek Prusak
jezuita
fot. HENRYK PRZONDZIONO
Ojciec Jacek Prusak

jezuita

Spotkanie ze św. Jackiem sięga mojego dzieciństwa i młodości. Wtedy w katedrze w Przemyślu byłem ministrantem, a potem lektorem. W ołtarzu katedralnej bazyliki przemyskiej jest figura Matki Bożej Jackowej.

Ówczesny proboszcz miał wielkie nabożeństwo do tej Maryi, która jest bezpośrednio związana ze św. Jackiem Odrowążem, i to nabożeństwo nam przekazywał. Tak, krok po kroku, poznawałem swego imiennika, którego figura też zresztą stoi obok Matki Bożej.

Święty Jacek stawał mi się coraz bliższy. Potem próbowałem sam dowiedzieć się o nim trochę więcej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, kim są dominikanie. Kiedy zostałem jezuitą, postanowiłem w imieniu swojego patrona, że skoro dominikanin jest moim patronem, będę miał z nimi dobre relacje.

I mam wśród dominikanów wielu przyjaciół. A ponieważ mieszkam w Krakowie, niemal w ich sąsiedztwie, to mam możliwość przychodzenia do krypty św. Jacka częściej.

Zdarzyło się już kilka razy, że byłem też tam w sierpniu, kiedy wspomina się św. Jacka. W tym roku dominikanie mi obiecali, że będę mógł wziąć udział w ich uroczystościach.



Jacek Dziedzina   Jacek Dziedzina
dziennikarz "Gościa Niedzielnego"
fot. Józef Wolny
Jacek Dziedzina
dziennikarz "Gościa Niedzielnego"

Kiedyś nie przywiązywałem większej wagi do mojego Patrona. Ot, nazwali mnie Jacek i tyle. W ostatnich latach miałem jednak dwie stacje, które powoli rozbudzały moją ciekawość osobą św. Jacka.

Pierwsza stacja to Kamień Śląski – miejsce urodzenia mojego świętego imiennika. Pojechałem tam niespodziewanie ze znajomymi wiele lat temu. To był pierwszy impuls.

Druga stacja to Kraków i bazylika ojców dominikanów. Wybrałem się do niej kiedyś w Wielką Sobotę na Wigilię Paschalną i odkryłem, że jest tam kaplica z grobem św. Jacka. – No jasne – olśniło mnie – toż to św. Jacek sprowadził do Polski dominikanów.

Bazylika w Krakowie stała mi się przez to jeszcze bardziej bliska. Dziś często wracam do tego kościoła i zawsze choć parę minut poświęcam na modlitwę do mojego patrona. Coś tam chyba działa „na górze” bo z różnych poplątanych historii jakoś wychodzę na prostą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.