JAPOŃSKA MATKA BOŻA

Gabriela Szulik

publikacja 11.07.2006 08:26

Nawet podczas kąpieli Takayuki nie pozwalał ściągnąć sobie medalika. W maju rowerem wpadł pod koła samochodu. Nic mu się nie stało.

Przed bramą przedszkola w Aboshi stoi piękna figura Matki Bożej. Zrobił ją misjonarz pochodzący z Włoch. Przedszkole jest pod wezwaniem Matki Bożej „Maria Yochien”. Przy kościele natomiast jest grota Matki Bożej. Siostry dbają, by zawsze były tam świeże kwiaty. To bardzo przytulny kącik. Taki, jak u mamy, która troszczy się o każde dziecko.

Zdjęcie z Matką Bożą
Właśnie tam przedszkolaki robią sobie pamiątkowe zdjęcia do albumu zawierającego wspomnienia z trzech lat spędzonych w przedszkolu.
W Japonii dzieci, które kończą siedem, pięć i trzy lata 15 listopada przychodzą do świątyni szintoistycznej na ohari, czyli oczyszczenie. To ich Dzień Dziecka. W tym samym czasie, w przedszkolu katolickim, do którego uczęszczają, otrzymują medalik Matki Bożej z uroczystym błogosławieństwem w kościele. Dzieci z zerówki razem z rodzicami uczestniczą we Mszy świętej. Większość rodziców jest wtedy pierwszy raz na Eucharystii.

Cudownie ocalony
Jeden z chłopców, Takayuki, kiedy otrzymał medalik, za żadne skarby nie pozwolił go sobie ściągnąć. Nawet do kąpieli. Kiedy w maju rowerem wpadł pod koła samochodu i wyszedł z wypadku cało, siostra Bernarda powiedziała jego mamie, że chłopca uratowała Matka Boża. Mama rozpłakała się. – Czułam opiekę Matki Bożej –zapewniała. Odszkodowanie za wypadek syna postanowiła ofiarować na potrzeby przedszkola. Jakiś czas potem mama Takayuki postanowiła kupić figurkę Matki Bożej. – Chcę ja mieć w domu – powiedziała. – Chcę Jej dziękować i prosić o dalszą opiekę. Rodzina Takayuki nie wierzy w Chrystusa, ale Matkę Bożą otacza wielką czcią.

Moda na różaniec
Kiedy przedszkolaki przygotowują jasełka, rola Matki Bożej ma największe wzięcie wśród dziewczynek. Także dla rodziców to wielki zaszczyt.
Jest teraz w Japonii taka moda, że młodzież i dzieci noszą różańce na szyi dla ozdoby. – Gdy zapytałam kiedyś młodych ludzi jadących w pociągu, co wiedzą o różańcu, zrobili zdziwione miny – opowiada siostra Bernarda. – Ze zdumieniem słuchali moich wyjaśnień. Wcześniej nie mieli okazji, jak maluchy z przedszkola w Aboshi, dowiedzieć się o Matce Bożej.

(Mały Gość, czerwiec 2006)