Piękny czy bestia?

Leszek Śliwa

|

MGN 01/2009

publikacja 15.12.2008 11:05

Jak by się Pan określił jednym słowem? – pada pytanie dziennikarza. – Genialny – odpowiada Cristiano Ronaldo. – Jaka jest trójka najlepszych piłkarzy świata? – dopytuje się dalej dziennikarz. – 1. Cristiano Ronaldo, 2. Cristiano Ronaldo, 3. Cristiano Ronaldo – odpowiada z niezmąconym spokojem piłkarz.

Piękny czy bestia? Cristiano Ronaldo zdobył w roku 2008 Złotą Piłkę – nagrodę dla najlepszego piłkarza grającego w Europie fot. AFP/EAST NEWS/FRANCK FIFE

Portugalczyk Cristiano Ronaldo Messias dos Santos Aveiro otrzymał Złotą Piłkę, przyznawaną najlepszemu piłkarzowi roku w prestiżowym plebiscycie czasopisma „France Football”. Czy to oznacza, że jest najlepszy? Niekoniecznie. Na pewno jednak jest najbardziej medialny. I na pewno przewróciło mu się w głowie.

OD SUKCESU DO SUKCESU
– To niewiarygodne. Przecież ja mam dopiero 23 lata – to pierwsze słowa, jakie wyrwały się gwiazdorowi po ogłoszeniu wyników plebiscytu. Rzeczywiście, jego kariera rozwija się z zawrotną prędkością. Już jako szesnastolatek błyszczał w Sportingu Lizbona, czołowej drużynie Portugalii. Dwa lata później był już zawodnikiem słynnego Manchester United. Anglicy zapłacili za niego zawrotną sumę 12,24 miliona funtów, choć był jeszcze juniorem. W 2004 roku z reprezentacją Portugalii zdobył wicemistrzostwo Europy. A w 2008 z Manchesterem triumfował w Lidze Mistrzów. Teraz bij  ą się o niego najlepsze kluby świata. W lecie utalentowanego Portugalczyka bezskutecznie próbował „wyrwać” Anglikom Real Madryt. Ludzie nieinteresujący się futbolem skłonni są twierdzić, że oto narodził się gwiazdor grający w piłkę o wiele lepiej niż wszyscy pozostali piłkarze świata. Prawda jest jednak inna. Cristiano Ronaldo w czerwcu kompletnie zawiódł w Mistrzostwach Europy. Jesienią grał wręcz słabo. Mimo to przyznano mu Złotą Piłkę. Tymczasem najlepszy piłkarz turnieju olimpij  skiego Lionel Messi był drugi, najlepszy piłkarz Mistrzostw Europy Xavi Hernández piąty, a król strzelców tej ostatniej imprezy David Villa siódmy. Czy są słabsi od Portugalczyka? Niekoniecznie. Na pewno jednak są znacznie mniej przystojni. I nie dają powodów do zainteresowania prasie brukowej.

OD SKANDALU DO SKANDALU
Na portalach internetowych aż roi się od zdjęć kolejnych „narzeczonych” pięknego Portugalczyka. Nie ma miesiąca, by nie pojawiła się nowa plotka o jego miłostkach. Gwiazdor nagrywa niezliczoną ilość spotów reklamowych, otworzył też luksusowy butik z fi rmowaną przez siebie odzieżą. Oby tylko nie zabrakło mu czasu na… grę w piłkę. – Gdyby Cristiano nie został piłkarzem, mógłby się zupełnie zagubić w życiu. Piłka go uratowała. Zostałby pewnie narkomanem albo alkoholikiem. Miałam z nim poważne problemy wychowawcze – wyznała niedawno matka gwiazdora María Dolores dos Santos Aveiro. Zmarły trzy lata temu ojciec piłkarza José Díniz Aveiro, był nałogowym alkoholikiem, a starszy brat Cristiana Ronaldo – Hugo dopiero niedawno wyleczył się z narkomanii.

POCZĄTEK KOŃCA?
Cristiano opuścił rodzinną wyspę Maderę jako szesnastolatek, zostawiając za sobą pamięć o trudnym dzieciństwie. Dorastał w stołecznej Lizbonie, pozbawiony opieki rodziców. Z roku na rok spływał na niego coraz większy deszcz pieniędzy i coraz większa sława. Nic dziwnego, że trochę zaszumiało mu w głowie. Ostatnio Cristiano Ronaldo bywa często wygwizdywany wszędzie poza Manchesterem. Symulowanie fauli i prowokowanie przeciwników złośliwymi zaczepkami nie podoba się kibicom. Koledzy z drużyny skarżą się natomiast na jego egoizm w grze. Czy rok 2008, najlepszy w jego karierze, nie stanie się jednocześnie początkiem końca? To już zależy od samego Cristiana Ronaldo. Czy przejdzie do historii futbolu jako błyskotliwy artysta piłki, czy jako rozkapryszony, arogancki i bezczelny gwiazdor?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.