Szpieg na niebie

Krzysztof Błażyca

|

MGN 07-08/2007

publikacja 25.05.2007 16:47

Niedługo bezzałogowymi samolotami Shadow (ang. cień) 200 będzie dysponowało polskie wojsko. Mają ułatwiać operacje wojskowe. Tak jak wieki temu robiły to... latawce.

Szpieg na niebie Samolot bezzałogowy startuje z wyrzutni fot. WWW.PRIMEPORTAL.NET

Już Chińczycy w III wieku przed Chr. wykorzystali przestrzeń powietrzną do celów wojskowych. Użyli wtedy pierwszego militarnego bezzałogowca – latawca. Informował on o kierunku kopania podziemnych przejść na pozycje wroga. Europejczycy posłużyli się podobnym bezzałogowcem 14 października 1066 w bitwie pod Hastings. Latawiec wskazywał kierunek poruszania się wojsk Dzięki temu Wilhelm Zdobywca dał łupnia Haroldowi II. Jednak za właściwego poprzednika nowoczesnych samolotów bezzałogowych uważa się amerykański testowy Flying Bomb z 1917 roku. Bezzałogowych samolotów użyto w boju po raz pierwszy w lipcu 1944. Natomiast zwiadowcze bezzałogowce pojawiły się w czasie wojny w Wietnamie. Startowały z samolotów, a po akcji przechwytywane były przez śmigłowce. Ale samoloty bezzałogowe służą nie tylko wojsku. Są niezastąpione również w zbieraniu informacji meteorologicznych. Mierzą siłę i kierunek wiatru, wilgotność, ciśnienie, temperaturę.

Minisamolot
Shadow 200 to mały, lekki taktyczny aparat szpiegowski – taki minisamolot. Jest doskonałym wsparciem dla jednostek lądowych. Porusza się bez dźwięku. Jego głównym zadaniem jest filmowanie terenu wroga. – Robią naprawdę dobre zdjęcia, Możesz zobaczyć ludzi poruszających się w bardzo dalekiej odległości – przekonują amerykańscy żołnierze. Zdjęcia wykonane przez tego powietrznego szpiega są przesyłane naziemnym operatorom. Stacjonują w specjalnych opancerzonych samochodach. Tam zdjęciami zajmują się specjaliści, którzy poddają je koniecznej obróbce. Dopiero potem sprawdzone informacje trafiają do dowódców. Shadow 200 jest przeznaczony do prowadzenia rozpoznania terenu w promieniu 50 km od miejsca startu. Ale może zapuszczać się też na odległość do 125 km. Wszystko zależy od jakości przesyłanych danych. Operacja trwa około 5 godzin. Przeprowadzana jest na wysokości około 6 km w ciągu dnia i około 4 km w ciągu nocy. „Cień” nie wymaga dużego pola startowego ani lądowiska. Jest wystrzeliwany ze specjalnej wyrzutni. Po dokonaniu zwiadu ląduje samodzielnie, łagodnie tak jak model. Wojsko polskie otrzyma 2 zestawy Shadow 200. W skład każdego zestawu wchodzą: 3 bojowe aparaty latające, 2 aparaty zapasowe, 1 aparat dodatkowy oraz 10 pojazdów z przyczepami i agregatami. Jeden zestaw obsługuje 22 żołnierzy.

Żołnierze się uczą
Baza dla bezzałogowych samolotów powstaje w Mirosławcu. Lotnisko jest dostosowywane do standardów NATO. – Jesteśmy lotniskiem usytuowanym między dwoma poligonami. To sprzyjające, by jednostka mogła realizować swoje zadania szkoleniowe ­­ – mówi „Małemu Gościowi” kpt. Bogdan Ziółkowski, rzecznik prasowy lotniska w Mirosławcu. Poligon sąsiadujący z lotniskiem to Poligon Drawski, będący Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. A bezzałogowa eskadra wejdzie właśnie w skład wojsk lądowych. Będzie to pierwsza taka jednostka w Polsce. Długo trwało kompletowanie ludzi do eskadry. Część ludzi już się przygotowuje. Szkolenie eskadry trwa od 84 dni (dla mechaników i elektrotechników ) do 140 (dla operatorów bezzałogowców). „Piloci”, czyli operatorzy, muszą znać zasady ruchu lotniczego, znać się na aerodynamice, nawigacji, elektronice. Analitycy, by dobrze odczytywać przesyłane obrazy, muszą zapoznać się ze sprzętem, jakiego używa wojsko w różnych krajach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.