Jak orły

Gabi Szulik

|

MGN 11/2007

publikacja 19.10.2007 13:08

Każdy może fruwać. A do tego wystarczy, żeby człowiek stał mocno na ziemi i trzymał się Jezusa. A On już zatroszczy się o takie chwile w naszym życiu, że poczujemy się jak w niebie. I potem już tylko będziemy za nim tęsknić.

Gabi Szulik Gabi Szulik

Pamiętam taką scenę filmową, kiedy do szpitala, na wezwanie lekarzy przychodzą, a właściwie przybiegają, przerażeni rodzice kilkuletniego chłopca. Wchodzą na salę, gdzie w bandażach, usztywniony zupełnie leży ich Wojtek. – Co się stało, syneczku? – pytają kompletnie zaskoczeni. – Wojtek wyskoczył z okna Waszego mieszkania – wyjaśnia lekarz uprzedzając odpowiedź równie zszokowanego dziecka. – Dlaczego?! To niemożliwe – rodzice nie mogą pojąć. Przecież ich Wojtek jest mądrym, odpowiedzialnym chłopcem. Po dłuższej chwili, patrząc w zapłakane i pytające oczy mamy Wojtek mówi cicho: „Mamo, bo ja myślałem..., bo ja zawsze chciałem... fruwać”.

Trochę dziwna ta scena filmowa, ale myślę, że wcale nie niemożliwa. Chyba niemało jest takich ludzi, którzy marzą, by być jak ptaki. I fruwać wysoko, wysoko, coraz wyżej. Wojtek swoje marzenia chciał zrealizować sam i dosłownie. Nie wiedział, że aby fruwać, wcale nie trzeba wyskakiwać przez okno. Jeśli wysoko w górę potrafi unieść samolot, balon, rakieta czy helikopter, to tym bardziej człowiek, który w porównaniu z tamtym ciężkim żelastwem, jest leciutki jak piórko. I w dodatku do tego, by fruwać, nie potrzebuje żadnego supernowoczesnego silnika.

Jak orły   W tym numerze „Małego Gościa” jest komiks o księdzu Jerzym Popiełuszce, którego komuniści zamordowali za to, że miał odwagę mówić prawdę. Ludzie, którzy go słuchali, czasem całymi godzinami stali w kościele, ale ich duch fruwał chyba gdzieś bardzo wysoko. Potem niektórzy mówili, że czuli się wtedy jak w niebie. – Musicie być jak orły – powtarzał im za kardynałem Wyszyńskim ksiądz Jerzy. – Musicie się wznosić wysoko, aby móc przelatywać nad innym ptactwem. Tylko wtedy potraficie przebić wszelkie wichury i burze. Pamiętajcie. Orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko, a nie pełzają po ziemi. Ale to, czy będziecie jak orły zależy od tego, komu pozwolicie rzeźbić w waszej duszy i w waszym umyśle.

Każdy może fruwać. A do tego wystarczy, żeby człowiek stał mocno na ziemi i trzymał się Jezusa. A On już zatroszczy się o takie chwile w naszym życiu, że poczujemy się jak w niebie. I potem już tylko będziemy za nim tęsknić.

Pozdrawia Was Gabi Szulik,
która już nieraz fruwała.
Aż po same niebo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.