Wieprz w Jeruzalem, Betar , lato135 r.

Franciszek Kucharczak

|

MGN 07-08/2007

publikacja 17.06.2008 10:59

Cesarz Hadrian pisał do rzymskiego senatu sprawozdanie z wojny z Żydami, którą właśnie zakończył. Zwyczajowo taki raport zaczynał się słowami „cesarz i wojsko mają się dobrze”. Tym razem ten zwrot pominął, bo wojsko nie miało się dobrze.

Wieprz w Jeruzalem, Betar , lato135 r. Malowidło Johna Singera Sargenta „Izrael uciśniony” w Bostońskiej Bibliotece Publicznej. Przedstawia prześladowania, jakich doznawali Żydzi na przestrzeni dziejów. MAL. JOHN SINGER SARGENT, BOSTON

Rzymianie pokonali Żydów, ale jakim kosztem! Dziesiątki tysięcy żołnierzy zostawiło swoje kości w ziemi palestyńskiej, nieprzejrzane mrowie rannych nie nadawało się już do noszenia broni. Dumne wcześniej legiony teraz przedstawiały nędzny widok. Tarcze podziurawione, pancerze pogięte, legioniści obwiązani bandażami.

Ale z Żydami było jeszcze gorzej. 50 ich twierdz zostało zburzonych, prawie tysiąc miast i wsi leżało w ruinie. Ponad pół miliona Żydów zginęło w walce, jeszcze więcej zmarło z głodu i wojennej poniewierki. Było lato 135 roku po Chrystusie, gdy z ostatniej broniącej się twierdzy Betar wynoszono martwe ciało Szymona Bar Kochby. Bar Kochba był przywódcą ostatniego w starożytności powstania żydowskiego. Jego przydomek oznaczał „Syn Gwiazdy”. Tak o nim mówiono, gdy porwał do boju zgnębiony naród. – To jest mesjasz! – wołali pełni entuzjazmu Żydzi. Byli pewni, że teraz wreszcie Bóg spełnił swoje obietnice i zesłał wytęsknionego wybawcę. Tego, którego zapowiadali prorocy i który wybawi Izraela. To musi być on! Bar Kochba! Potwierdził to nawet ogromnie szanowany uczony rabbi Akiba.

Syn Gwiazdy
Gdy Bar Kochba dał hasło, kto żyw chwytał za broń i śpieszył do powstania. Bojownicy przybywali z całej Palestyny, a nawet z obczyzny. Świątynia już od z górą 60 lat leżała w ruinie, a Jerozolima była rzymskim obozem wojskowym, więc powstańcy okopali się na pustkowiach. Ufortyfikowali skały i rozpadliny, wykopali tunele między punktami obrony, wykorzystali jaskinie. Rzymski legat Judei Tineius Rufus sprowadził pomoc, ale i tak okazała się niewystarczająca. Nie pomógł terror i rzezie napotkanej ludności. W końcu, przerażony siłą przeciwnika, zaczął się cofać z całą armią. Wybrnęli jakoś, ale ciężko pokiereszowani. Jerozolima – a raczej to, co z niej zostało – była wolna. Archeolodzy znajdują niekiedy monety z tamtego czasu. Mają godło powstańców i napis „Odkupienie Izraela” albo „Wyzwolenie Jerozolimy”. Prawdopodobnie wyzwoliciele próbowali odbudować świątynię i zaczęli składać ofiary dla jedynego Boga. Ale kto zadarł z Rzymem, musiał wiedzieć, że imperium nie pozwoli sobie wydrzeć raz zdobytych ziem. Z początkiem roku 135 od strony Syrii zaczęły się gromadzić ogromne masy wojska. Cezar sprowadził z Brytanii najlepszego ze swoich wodzów, który otrzymał dowodzenie nad czterema legionami Rzymian i potężnymi zastępami wojsk sojuszniczych. Operację osłaniała z morza flota syryjska. Sam cesarz Hadrian przybył, żeby zobaczyć, jak radzi sobie jego wojsko.

Taki smutny dzień
Ale nie szło to tak łatwo. Powstanie trzeba było dławić po kawałku. Nie było wielkich bitew. Były za to oblężenia twierdz, starcia ze znienacka atakującymi powstańcami, polowania na małe, ale ruchliwe oddziały. Żydzi walczyli jak lwy, pewni, że ich sprawa jest słuszna. Gdy nie mogli utrzymać się w polu, cofali się do jaskiń, gdzie wielu z nich zginęło od ukąszeń jadowitych wężów. Wreszcie Rzymianie, wśród wielu trudów, opanowali główne szlaki Judei i oddzielili od siebie grupy powstańców. Zaczęły się trudności z zaopatrzeniem w żywność.
Potęga Bar Kochby zaczęła topnieć. Rzymianie podeszli wreszcie pod Jerozolimę. Miasto, wciąż jeszcze zrujnowane, nie mogło się długo bronić. Być może powstańcy zdążyli jeszcze wznieść jakiś mur obronny, ale nie mógł być mocny. Miasto nie mogło stawić oporu potężnym machinom oblężniczym Rzymian i szybko padło. Gdy cała Judea została już zdobyta, Bar Kochba wycofał się do ostatniej twierdzy niedaleko Jerozolimy – Betar. Trzy lata po rozpoczęciu powstania Rzymianie zdobyli i tę ostatnią fortecę. Bar Kochba walczył do końca i prawdopodobnie poległ z mieczem w ręku. Zdarzyło się to w szczególnym (według kalendarza żydowskiego) dniu – w dziewiątym dniu miesiąca Aw. To dzień największych nieszczęść narodu żydowskiego. Dziewiątego Aw 586 roku przed Chrystusem upadła pierwsza świątynia, zniszczona przez Babilończyków. I również dziewiątego Aw 70 roku po Chrystusie Rzymianie zdobyli drugą świątynię. Dokładnie tego samego dnia upadło ostatnie powstanie starożytnego Izraela. Żydzi do dziś opłakują dziewiąty dzień miesiąca Aw. To najsmutniejszy dzień w roku. Obowiązuje w nim ścisły post, nie należy też się myć i namaszczać.

Całkiem inne miasto
Po zdobyciu Judei Rzymianie zrobili wszystko, żeby wymazać pamięć o Izraelu. Pozostałych przy życiu Żydów sprzedano za bezcen jako niewolników. Na miejscu Jerozolimy zaczęło powstawać zupełnie nowe miasto, typowe dla imperium rzymskiego, z łaźniami, teatrem, pogańskimi świątyniami i posągami bóstw. Na miejscu świątyni Jahwe stanęła świątynia Jowisza i konny posąg cesarza Hadriana. Nawet nazwę zmieniono. Teraz dawna stolica Izraela nazywała się Aelia Capitolina. Żaden Żyd nie miał tam prawa wstępu pod karą śmierci. Chrześcijanie nie brali udziału w powstaniu. Wiedzieli przecież, że to w Jezusie spełniły się proroctwa i innego mesjasza już nie będzie. Cesarz jednak zadbał też o zatarcie śladów po Jezusie. W miejscu Golgoty kazał zbudować świątynię Afrodyty, podobny los spotkał też miejsce narodzenia Jezusa w pobliskim Betlejem. Dla większego szyderstwa, na wychodzącej ku Betlejem bramie południowej zawisła rzeźba przedstawiająca wieprza – zwierzę dla Żydów nieczyste. Od tamtej pory Żydzi byli już pozbawieni nie tylko świątyni, ale i państwa. Rozproszyli się po świecie, tułając się z wiarą w jedynego Boga w sercu i z tęsknotą za świętym Jeruzalem. Choć to niewiarygodne, zachowali swoją narodowość przez dwa tysiąclecia. Po z górą osiemnastu wiekach Jerozolima na powrót stała się stolicą państwa Izrael.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.