Rusz głową, słuchaj radia

Agata Puścikowska

|

MGN 12/2007

publikacja 15.11.2007 16:42

Po „Wieczorynce” jedni wracają do odrabiania lekcji, inni do Internetu. Najmłodsi idą spać. A ci, co mają nieco więcej wyobraźni i są ciekawi świata, włączają radio. Dzieciom.

Rusz głową, słuchaj radia   Wszystko może się zdarzyć podczas audycji na żywo” – mówi Joanna Ficińska, współautorka programu „Radio Dzieciom” fot. JAKUB SZYMCZUK Tak jest od wielu lat. O 19.30 w I Programie Polskiego Radia rozpoczyna się audycja, która do radioodbiorników wabi dzieci i... rodziców. Rodzice pamiętają „Supełka” i zespół „Fasolki”. „Supełka” już nie ma. Może trochę szkoda... Teraz są one: Joasia Ficińska, Agnieszka Kunikowska i pani Anna Podwójci. Twórczynie współczesnego „Radia Dzieciom”.

Profesjonalne... dzieci
To, że audycja przeznaczona jest głównie dla dzieci, oznacza, że... wymaga dużo pracy. Najpierw trzeba wymyślić temat – musi być ciekawy, niepowtarzalny. Potem trzeba się do niego przygotować: poczytać, pozbierać materiał, nagrać krótkie reportaże, wymyślić zagadki. – W każdym tygodniu temat jest inny. Jest to albo spotkanie z poezją, albo ciekawostki o zwierzętach, albo... wyprawa w świat bajek – opowiada Anna Podwójci, współtwórczyni „Radia Dzieciom”. – Ten program uczy przez zabawę, bo najważniejsze, by dzieci dobrze się z nami bawiły. Gdy rozmawiamy o podróżach, dzieci przenoszą się w wyobraźni na Hel albo w góry. A w audycjach o wierszach dla najmłodszych, słuchacze nie muszą ich deklamować. Bawią się w zgadywankę „Kłamstwo lub fałsz”, a wiadomości same wpadają do głowy.

Pani się myli...
– W najbliższym otoczeniu dzieci jest wiele ciekawych miejsc, rzeczy czy wyjątkowych ludzi – twierdzi Joanna Ficińska, która na zmianę z Agnieszką Kunikowską prowadzi program. – Delikatną podpowiedzią chcemy zwrócić ich uwagę na to, czego być może nie zauważają. Podczas audycji dzieci dzwonią i... zaskakują wiedzą. Wszystkich trzeba traktować bardzo serio. Można opowiadać, że księżyc to takie ciało niebieskie, co raz wygląda jak koło, a innym razem przypomina rogal, ale... uwaga... dzwoni sześcioletni Kajetan. – Pani się myli – poucza – księżyc się nie zmienia, zmienia się jego oświetlenie. A temat o dinozaurach? Wiadomo, że najlepszymi paleontologami, są właśnie dzieci... – To wytrawni i wyjątkowi słuchacze – zapewnia Joanna Ficińska. – Rozumieją więcej, niż dorosłym się wydaje. W soboty, kiedy audycje przeznaczone są dla całych rodzin i w konkursach biorą udział i dzieci, i rodzice, czasem... to dziecko wie więcej.

Z radiem... pogadasz
Gdy klikamy lub oglądamy, jesteśmy... sami. Telewizor nie odpowie, a gra komputerowa nie złoży życzeń imieninowych. Radio, to co innego. – Halo, Marcinie. Znasz odpowiedź? Wspaniale, ale... przecież ty masz jutro urodziny – pani Joasia składa Marcinowi życzenia, które słyszy cała Polska. Może właśnie dlatego „Radio Dzieciom” ma stałe grono słuchaczy, które wciąż się powiększa. Audycji słuchają dzieci, które lubią być rozpoznawane, które chcą pogadać ze „swoją panią” z radia. – Radia słuchają dzieci myślące – podkreśla pani Anna Podwójci – które nie tylko przyjmują obraz, ale też tworzą go. We własnej głowie. A ponieważ mają z nami kontakt telefoniczny, elektroniczny, po prostu się znamy.

Wszystko się może zdarzyć...
Podczas audycji, rzecz jasna, czasem rwie się połączenie albo piosenka nie odpala. Czasem słuchacz zacina się, a czasem... kompletnie zaskakuje prowadzącą. Kiedyś zadzwonił chłopiec. Joasia Ficińska pamiętała go z wcześniejszej audycji. Wiedziała, że Adaś ma w domu wielkie akwarium. Zapytała więc: – No to teraz, Adasiu, pewnie nakarmisz rybki? – Tak, ale najpierw pójdę rozmrozić...

STARSZE SIOSTRY

Rusz głową, słuchaj radia   Agnieszka Kunikowska, jedna z prowadzących audycję „Radio Dzieciom”. Gdy byłam dzieckiem, z zapartym tchem słuchałam słuchowisk Teatru Polskiego Radia. Uczyłam się rozpoznawać głosy aktorów, kojarzyłam ich z rolami, podziwiałam.

Po latach spełniło się moje marzenie: sama występuję w słuchowiskach radiowych. Przy mikrofonie spotykam aktorów, których jako młody słuchacz znałam z anteny. To fascynujące. Bardzo lubię tę pracę. Nie widać w niej oczu.

Wszystkie emocje trzeba przekazać głosem. Dzieci to słuchacze bardzo wymagający, niezwykle wyczuleni na fałsz czy sztuczność. Nie lubią, gdy dorosły próbuje rozmawiać z nimi z poziomu dziecka i naśladuje ich sposób mówienia.

Nie lubią też nachalnego pouczania. Dlatego w „Radiu Dzieciom”, razem z koleżanką Joasią, naszych małych słuchaczy traktujemy bardzo poważnie. Raczej jak starsze siostry, niż panie w przedszkolu czy w szkole.

Lubię dzieci za szczerość, prawdę, za niepohamowaną wyobraźnię i... nieprzewidywalność. W audycjach na żywo zdarza się mnóstwo niespodzianek. Kiedyś, w rozmowie ze słuchaczem ustaliliśmy, że jest Dzień Ojca.

Zaproponowałam więc chłopcu, by złożył tacie życzenia. W słuchawce zaległa cisza, a po chwili usłyszałam: „No, dobrze, a więc: W imię Ojca i Syna...”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.