Chińczyk w szopce

Joanna Kucharczak

|

MGN 12/2007

publikacja 14.11.2007 12:09

Stajenka w ogrodzie jest dla moich dzieci tak oczywista jak to, że na wigilię będą śląskie makówki – Marek Szołtysek stuka palcem o pilśniową płytę.

Chińczyk w szopce fot. HENRYK PRZONDZIONO

Pomysł jest włoski. Dwadzieścia lat temu podczas wycieczki na Sycylię Marek zobaczył, że szopki mogą być stawiane wszędzie. Kołysały się na rybackich łodziach, zdobiły ronda uliczne i oczywiście ogrody. Były kolorowe i migotliwe. Był zdziwiony, że na własnym podwórku można pokazać to, co się przeżywa w domu. W czasach komunistycznych religijność była tłamszona. I ludzie przyzwyczaili się, że Boże Narodzenie przeżywano w kościele i w domu.

Kiedy zaczął stawiać pierwsze stajenki, przychodziły dzieci i przez pręty ogrodzenia podpatrywały Maryję i Józefa. Zaczynał robić je latem. Postaci rysował na płycie pilśniowej i według szkicu wycinał. Potem malował ze wszystkich stron kilka razy lakierem, tak żeby szopka wytrzymała możliwie jak najdłużej. W ten sposób powstały figurki świętych opiekunów. Mierzą około półtora metra. Dzieciątko jest lalką. Leży w żłóbku skleconym z desek i wymoszczonym sianem.

Do kompletu był osioł z wołem i koniecznie trzy baranki. Dekoracja uświetnia zimowy ogród Szołtysków już od siedemnastu lat. Marek Szołtysek robił stajenki od dziecka. W jego rodzinnym domu była figurka Matki Bożej z Lourdes. Ktoś ją przywiózł z pielgrzymki. Za świętego Józefa posłużył posążek Chińczyka. Mały Marek przechodził samego siebie, żeby upodobnić go do świętego opiekuna. Laska nie bardzo chciała się utrzymać na plastelinie.

Trzeba ją było poprawiać. Na żłóbek przysposobił szklaną tarkę do jabłek. W nim, w kłębkach waty, leżała laleczka – Jezus. Przed „chłodem” chroniła ich skrzynka po butach. Wyglądało to tak, że wieczorem mama uprzątała stajenkę. A rankiem Marek montował ją na nowo. Dziś ma swoją własną. Jest jeszcze prostsza, schematyczna. A jej urok tkwi w niezwykłości faktu, który przedstawia.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.