wtorek 27 października, 2009r.

publikacja 26.10.2009 23:03

Hau, Przyjaciele!
Michasia biegała wczoraj po ogrodzie i śpiewała, że to czary. Bardzo jej się to słowo podobało. A chodzi o liście, które wszyscy zmiatają, a one wciąż ścielą się na ścieżkach. Pani Maria nawet jej jakąś bajkę opowiedziała. Postanowiłem zrobić Michasi kawał i gdy zmiotła liście na jedną kupkę, to wpadłem tam i rozkopałem cały stos. Ależ piszczała, śmiała się, krzyczała na mnie, lecz bez przesady, bo zła nie była. Dzisiaj pod wieczór nasza mała sąsiadeczka wpadła do Pauliny, by pożyczyć klej. No i znowu stałem się centrum zainteresowania. Bardzo to lubię. A wszystko dzięki św. Tadeuszowi i św. Szymonowi. Tych dwóch apostołów schodzi 28 października na ziemię i pilnuje, czy psy są zabezpieczone na zimę. Czy ich budy są wyłożone słomą, bez dziur, z jakimiś kocami. No i dziewczyny zaczęły mnie straszyć, że zbudują mi budę i tam zamieszkam. Tak się wściekłem, że pobiegłem do Kuby, ukryłem się w jego pościeli. Nie dam się na zimę wyprowadzić do ogrodu. Michasia jednak biegała po mieszkaniu i wołała: "Na Szymona i Judę trza opatrzyć psu budę. Tobi, do budy, do budy." Co za dziecko! S a granice żartów i nawet się zastanawiam, czy przez najbliższe dni, aż sprawa przycichnie nie ograniczyć ilość spacerów. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.