poniedziałek, 26 stycznia, 2009r.

publikacja 25.01.2009 20:10

Hau, Przyjaciele!
Ani Kuba ani Paulina nie poszli do szkoły- ferie. Raniutko uprosiłem Pana, by wyszedł ze mną na mały spacer, bo przewidywałem długi sen dzieci. No i miałem rację. Paulina zwlokła się z tapczanu około 10.00 i na totalnej bezczynności minęły jej chyba dwie godziny. W południe zadzwoniła Pani. Córka miała coraz głupszą minę, gdy słuchała monologu mamy. Westchnęła żałośnie, coś tam mruczała pod nosem i podreptała do kuchni. Po drodze obudziła brata: "wstawaj, dostaliśmy propozycje nie do odrzucenia". Ja uważam, że to bardzo dobre pomysły, bo Kuba ma zaraz iść do babci rąbać drzewo. Już go nie odstepuję, bo mnie koniecznie zabrał. Wiem, że dostaniemy tam mnóstwo smakołyków, jeszcze więcej pochwał, a ja to lubię. No i jeszcze zaliczę ciekawy spacer. Wrócimy na obiad ugotowany przez Paulinę. Tym bardziej muszę się najeść u babci, bo słyszałem, że mają być jakieś warzywne eksperymenty, zdrowa żywność. A ja wolę mięso i gęsty sos. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.