poniedziałek, 8 grudnia, 2008r

publikacja 02.12.2008 17:57

Hau, Przyjaciele!
Na wieczór szykuje się jakaś uroczystość, bo Paulina i Jadzia biegają między mieszkaniami, zanoszą na plebanię napoje, ciasteczka, owoce. No tak, ale najpierw będą roraty, wiec mam spokojnie siedzieć w domu i czekać. Jednak potem mam obiecany udział w imprezie marianek. Zostałem przez nie i przez księdza Wojtka zaproszony. Pobiegnę tam tym chętniej, że podobno ma przyjść spóźniony św. Mikołaj i nagrodzić dziewczynki za cały rok pracy. Myślałem, że wreszcie poznam tego niezwykłego człowieka, ale nic z tego. W pewnej chwili do sali wszedł tato Łukasza i Jadzi. Był jakoś dziwnie ubrany, ale i tak powitałem go serdecznie, co wywołało salwy śmiechu. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Ksiądz Wojtek podrzucił mi szybko kilka herbatników, abym już się nie interesował św. Mikołajem. Niepotrzebnie, bo ja sąsiada znam dobrze, ale ciasteczka można zjeść zawsze i wsżedzie, i pod każdym pretekstem. Cześć. Tobi



  • Poprzednie dni:.