sobota, 29 listopada, 2008r.

publikacja 25.11.2008 18:09

Hau, Przyjaciele!
Co za dzień pełen wrażeń. Już od rana Paulina piszczała, bo wyciągała spod poduszki jakieś karteczki z imionami chłopaków. Kuba coś jej tam namieszał, dodał w nocy swoje propozycje i teraz było wesołe zamieszenie. Bardzo lubię takie akcje. Potem kuchnię opanowały niezwykłe zapachy. Absolutnie nie dorównywały wątróbce, ale miło drażniły mój czuły nos. Na wszelki wypadek rozsiadłem się w kuchni i nie zamierzałem z niej wychodzić. Reszta rodziny czuła to co ja, bo wszyscy towarzyszyli Pani w mieszaniu ciasta na pierniki. Pieczenie zacznie się jutro. Po południu Paulina biegała nerwowo po mieszkaniu, bo dzieci wybierały sie do salek parafialnych na zabawę andrzejkową. Kuba tylko w ostatniej chwili zerknął przelotnie w lustro i przejechał ręką po czuprynie. A ja zostałem z rodzicami i nie narzekam, bo przyszli sąsiedzi i było bardzo miło. Tym bardziej, że każdy dzielił się ze mną różnymi przysmakami. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.