piątek, 31 października, 2008r.

publikacja 30.10.2008 21:27

Hau, Przyjaciele!
Cmentarz od rana do wieczora. Ta sytuacja trwa od wielu dni. Ledwie rodzina wyjdzie z mieszkania, a ja ciut się zdrzemnę, już budzą mnie odgłosy ludzi zmierzających na skróty na cmentarz. Każdy obładowany donicami, torbami, z miną tak ważną, jakby miał wypełnić jakiś ważny, odwieczny obowiązek. W takich sytuacjach nie może zabraknąć pani Marii. Zaraz po 8.00 wyszła i tylko mi pomachała, taszcząc potężną wiązkę choiny. Ciekawe, po co? A gdy Paulina wróciła, to zadzwoniła Pani i zaraz pobiegliśmy pod cmentarz. Rozkaz był krótki- kupić gałężie, ktore w domu należy pociąć. To była kapitalna wyprawa. Ruch pod cmentarzem niesamowity, tyle stanowisk z kwiatami i zniczami. Gdy Paulina przypięła mnie na chwilę do płotu, to nie wiedziałem, w którą stronę patrzeć. Ciekawe, czy jutro będę mógł tu przyjść. Cześć. Tobi.



  • Poprzednie dni:.