sobota, 4 października, 2008r.

publikacja 02.10.2008 13:27

Hau, Przyjaciele!
Uspokoiłem się. Już wiem, że pani Kasia ukrywa dziecko we własnym brzuchu. Trudno mi to pojąć, ale różne bywają dziwactwa. Na wszelki wypadek nie podchodzę do niej zbyt blisko, bo nie wiem, jak daleko sięgają kopniaki Maleństwa. Zresztą, mam nową pasję, czyli grabienie liści. Oto moja ulubiona pora roku - jesień z chodnikami pełnymi szelestu. Ile tam zapachów! Uwielbiam, gdy ludzie zmiatają liście w wielkie kopce. Wtedy po kilku dniach odczytywanie śladów staje się dla każdego psa prawdziwą ucztą "węchową". Każdy, kto wyprowadza mnie na spacer, wścieka się i popędza, ale ja wiem swoje- muszę odszyfrować wszelkie informacje. Dzisiaj była u nas "liściasta" sobota. Każdy z mieszkańców chociaż przez chwilę machał miotłą. Ale najweselej było u ministrantów i marianek, którzy na zbieraniu liści spędzili całe zebrania. No i na zabawie ze mną. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.