czwartek, 25 września, 2008r

publikacja 24.09.2008 23:13

Hau, Przyjaciele!
Kuba już jest wesoły i chyba mu ulżyło. Wczoraj siedział z Panem do późna w garażu, coś tam naprawiali. Zresztą, zeszli się wszyscy nasi mężczyźnio, więc i ja musiałem tam się znaleźć. Ustalali dużury przy piecu, ojcowie kpili z chłopaków, oni się bronili, ja szczekałem i potem zaczęło się nawet rzucanie mi węgielków. Najważniejsze, że udało mi się kilka bryłek wynieść znowu do ogrodu i ukryć w krzakach agrestu. Gdy nastanie nuda, zawsze będzie się czym bawić. Mogę w nieskończoność zakopywać i odkopywać bryłki węgla. Za to Paulina i Jadzia zupełnie dzisiaj ogłupiały, bo kupiły nowy numer Małego Gościa i zaczęły piszczeć na widok plakatu. Powiadomiły koleżanki, pobiegły do księdza Wojtka pytać, czy będą się w parafii modlić za malutkie dzieci. Ciekawe, czy Redakcja przygotuje plakat o pieskach. Bo kiedyś był i one też wtedy piszczały z zachwytu. No, może trochę mniej niż dzisiaj, ale było mi przyjemnie. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.