niedziela, 21 września, 2008r.

publikacja 20.09.2008 21:19

Hau, Przyjaciele!
Deszcz pada, pada, pada. Na Panią działa niedobrze. Bo wścieka się, że domownicy wnoszą brud na butach, źle je ustawiają. Ale oni to nic w porównaniu ze mną. Bo ja łap nie odstawię w przedpokoju. Wycierają mi je, czyszczą też brzuch, ale to podobno niewiele pomaga. A dzisiaj wszystko skończyło się wielką kąpielą. Bo Pan z Panią uznali, że dla zrowia muszą się przejść bez względu na pogodę. Poszliśmy więc daleko, w stronę cegielni, gdzie powstaje osiedle domków, gdzie mogłem się wyszaleć w błocie, gonić kamyki, kopać glinę. Niestety, całą radość Pani zepsuła po powrocie. Krzykiem przywołała Paulinę, kazała zapakować mnie w ścierkę do podłogi i zanieść prosto do wanny. Po kapieli zostałem jeszcze upokorzony suszarką i zastanawiam się, czy jutro dam się skusić na spacer. A może zacznie się wreszcie złota jesień? Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.