czwartek, 17 kwietnia, 2008r.

publikacja 16.04.2008 23:18

Hau, Przyjaciele!
Kuba chodzi od wczoraj jak struty. Urocza Zuzia, wokół której kręcił się od tygodni, powiedziała coś, co go dobiło. Nawet pogoda zepsuła się z tego powodu. Pani obserwowała syna spod oka, wymieniała spojrzenia z Panem, ale milczała. Po szkole Kuba zasiadł przy komputerze, nawet ze mną nie wyszedł. Późnym popołudniem grupa przyjaciół podjechała pod dom na rowerach. Zuzia też tam była. Niestety, Kuba nawet nie ruszył się sprzed biurka. Wysłał tylko SMS-a, że jest zajęty i nie wyjdzie. Pani zajrzała kilka razy do niego. Weszcie zawołała: "Chodź ze mną na cmentarz, trzeba dosadzić bratki u prababci, pomożesz mi." Zaraz usiadłem przy drzwiach, by czasem o mnie nie zapomnieli. Przecież muszę z nimi iść. Nie tylko po to, by się wybiegać, ale by poznać przyczynę smutku Kuby. No to biegnę. Cześć. Tobi.



  • Poprzednie dni:.