piątek, 11 kwietnia, 2008r.

publikacja 11.04.2008 19:59

Usiadłem w kuchni i zawyłem, podnosząc łeb do góry. "Tobi, nudziarzu, o co ci chodzi? Mam wyjątkowo wolny komputer w piątkowe popołudnie, trzeba korzystać! Chcesz jeść, pić?" Zawyłem po raz kolejny i podszedłem do zlewozmywaka. Resztki wczorajszego obiadu rozkładają się w worku na śmieci. Drażnią mój czuły węch. Na kuchennym stole pobojowisko po śniadaniu. Kuba i Paulina chyba przesadzili, rozlewając mleko, zostawiając niedopite kubki oraz mnóstwo okruchów. Jak przekonać Paulinę, by to uprzątnęła? Przecież inaczej czeka nas awantura! Zawyłem rozpaczliwie i udało się. Stojąc w progu kuchni, dziewczyna podrapała się bezradnie po głowie. "Czy ty masz kontakt z mamą, Tobi?"- zapytała podejrzliwie. A potem w miarę spokojnie wzięła się do pracy. I to według przepisu pani Marii, czyli od okna do drzwi, metr po metrze. Przy okazji napełniła moje miski. Jednocześnie zaczęła nawet coś nucić i gdy rodzice wrócili, zrobiło się bardzo miło. Na to konto wybiegłem jeszcze na mały spacer. Cześć. Tobi.

  • Poprzednie dni:.