wtorek, 26 lutego, 2008r.

publikacja 25.02.2008 22:35

Witam!
Lubię sobie przynajmniej raz dziennie poszczekać. Wybiegam do ogrodu, podnoszę łeb do góry i ogłaszam złość lub radość. Niech cała ulica Głowackiego słyszy, w jakim Tobi jest nastroju. Na widok psa mojego wzrostu bywam agresywny, a potężne brytany nastrajają mnie przyjaźnie. Bywa, że piszczę, warczę, ale i tak nie potrafię przekazać tyle informacji co Paulina i Jadzia. Zauważyłem, że one nawet przez minutę nie milczą. Mówią szybko i niewyraźnie, więc często nawet nie mam pojęcia, o czym rozmawiają. Odbieram tylko nastrój- pogodny lub ponury. Ale one dokładnie tak samo rozumieją moje dźwięki- czy chcę wyjść, czy udaję złość, czy szczekam na obcego kota, czy na listonosza. Ostanio dziewczyny wciąż mają problemy z koleżankami. A źródłem tych kłopotów są plotki. No to może lepiej mieć tak jak psy? Nie mówić, tylko kilkoma dźwiękami przekazywać o sobie informacje? Dzięki temu jest wśród nas mniej nieporozumień. No, ale my mamy tylko innstynkt, a ludzie -rozum. Chociaż nie do końca jestem przekonany czy wszyscy. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.