piątek, 21 grudnia, 2007r.

publikacja 21.12.2007 06:33

Hau, Przyjaciele!
Dowiedziałem się, że dzieci już w tym roku nie pójdą do szkoły. A to niespodzianka! W takim razie muszę się wyspać, bo od jutra zacznie się nieustanny ruch. Lecz ledwie zmrużyłem oczy, a wpadły Paulina z Jadzią. Z wypiekami na twarzy omawiały jakieś niedociągnięcia w szkolnych jasełkach, czyjeś pomyłki. Na mnie prawie nie zwracały uwagi, umówiły się na roraty i rozstały. Czekałem cierpliwie na uroczy spacer, lecz nagle zadzwoniła Pani, że trzeba podejść do niej do pracy i odebrać karpie. Niestety, nie będą pływać w naszej łazience, bo są zabite. Warknąłem groźnie. Rozumiem, będę tropił przestępcę, który zabił ryby. Dlatego spokojnie pozwalam zapiąć smycz i prawie biegnę w stronę ulicy Kościuszki. Pani już czeka, podaje reklamówki, ale nie wygląda na zmartwioną, nie każe mi węszyc i szukać zabójcy. Trochę zamyślony wracam, ale pod sklepem mięsnym spotykamy Agę, koleżankę z klasy Pauliny. Jej reklamówka pachnie interesująco. Szkoda, że my niesiemy mdłe ryby. Nawet nie chce mi się ich pilnować, więc wreszcie zajmuję się śladami na chodnikach, z czego Paulina wcale nie jest zadowolona. Cześć. Tobi.



  • Poprzednie dni:.