środa, 5 grudnia, 2007r.

publikacja 05.12.2007 07:56

Hau, Przyjaciele!
Coś dziwnego dzieje się w mieszkaniu, odkąd domownicy wrócili ze szkoły, z pracy. Każdy robi tajemniczą minę, stara się być sam w pokoju, ukradkiem coś pakuje. O! Jako pies nie cierpię takich sytuacji. A zaczęło się sympatycznie. Paulina po szkole wzięła mnie na zakupy do okrąglaka. Zniknęła w sklepie na długie minuty! A może godziny? Wreszcie wyszła z wypchaną reklamówką i bardzo zadowoloną miną. Aż podśpiewywała w drodze powrotnej i nie złościła się, że dokładnie obwąchiwałem każde drzewo. Gdy zamknęła się z reklamówką w pokoju, to skomlałem najżałośniej, by mnie wpuściła. Lecz wrócił Kuba i musiałem go powitać. Zjadł i też zamykał drzwi, lecz wepchałem się za nim i dostrzegłem kilka torebeczek. O co chodzi? Rodzice przyjechali razem z pracy. Podejrzanie zadowoleni. A gdy dzieci poszły na roraty, zajęli się pakowaniem paczuszek. Podniosłem łeb. Co to? Pachnie jak moje ulubione kości ze sklepu zoologicznego! Węch zaprowadził mnie bezbłędnie do stosu paczek, ale Pani mnie potarmosiła, śmiała się i prezenty zniknęły w komodzie. Muszę być czujny, bo szykuje się jakaś tajemnicza akcja. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.