poniedziałek, 17 września, 2007r.

publikacja 16.09.2007 19:53

Hau, Przyjaciele!
Sąsiedzi długo wczoraj dyskutowali na temat ocieplania domu. Nic z tego nie rozumiem! Moim zdaniem nie ma żadnego problemu, w domu jest ciepło, w mojej wiklinowej budce przytulnie, a gdy wpycham się do komuś do łóżka, to dopiero jest gorąco. No, ale z moim zdaniem nikt się za bardzo nie liczy. Rano właśnie układałem się do drzemki, gdy usłyszałm jakiś ruch na korytarzu. Ojej, przyjechał nasz Pan i tato Łukasza! Oprócz nich jeszcze kilku mężczyzn. Rzuciłem się z dzikim jazgotem do drzwi, ale usłyszałem tak stanowczy męski głos, że zaraz zamilkłem. Skręcało mnie, bo panowie chodzili wokól domu, byli na strychu i w piwnicy. Gdy wreszcie odjechali, to Pani Maria mnie wypuściła i rzuciłem się węszyć ślady. "No, Tobi, przed nami czas pracy. Będzie tu wielki ruch!"- mówiła sąsiadka z lekkim niepokojem. Ledwo zdołałem to pojąć, a pod bramę już podjechał samochód z piaskiem. Usiadłem z wrażenia. Nie zaatakowałem kierowcy, a on już opuścił nasz teren, zostawiając na podwórku kopiec piachu. Rzuciłem się do rozkopywania, sąsiadka w krzyk, a z drugiej strony Funia postanowiła inaczej oznaczyć piach. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.